Kolejność nakładania kosmetyków do pielęgnacji twarzy

Kolejność nakładania kosmetyków do pielęgnacji twarzy

 

  Stosując rozbudowaną pielęgnację twarzy można się pogubić, co i kiedy nakładać, aby odpowiednio działało. Sensowna pielęgnacja jest kluczem do zadbanej skóry twarzy. Poprawna kolejność nakładania kosmetyków jest bardzo ważna, dlatego warto stosować pielęgnacyjny schemat, powtarzając go codziennie lub w wybrane dni. Dzięki niemu każdy zastosowany produkt ma szanse zadziałać i wpłynąć na stan skóry.





Zasady nakładania kosmetyków na skórę twarzy


  W pielęgnacji twarzy należy kierować się prostymi zasadami, które poprowadzą nas w odpowiednim kierunku. Nie są one skomplikowane czy trudne, a ich stosowanie zapewni lepszą wchłanialność i działanie, co przełoży się na efekty.

  1.   Pielęgnację zawsze zaczynamy od dokładnego oczyszczenia skóry. Nakładanie kremów na nie umytą twarz nie przyniesie pożądanych efektów, a wręcz przeciwnie. Może to sprawić, że pory zostaną zapchane, pojawi się wysyp niedoskonałości.
  2.   Nakładamy kosmetyki na podstawie ich konsystencji i struktury, czyli lżejsze, które szybciej się wchłaniają najpierw, a następnie te cięższe i utrzymujące się dłużej na skórze. Według tej zasady pierwsze kosmetyki wodniste, a potem olejowe.
  3.  Przed nakładaniem produktów na całą twarz stosujemy te nakładane punktowo lub na wybrany fragment. Czyli preparaty na wypryski, przebarwienia, okolice oczu.
  4.  Kosmetyki nawilżające i nawadniające, warto poprzedzić hydrolatem/ mgiełką, dzięki zawartej w nich wodzie zwiększa się wchłanianie składników aktywnych, a sama woda zostaje „zamknięta” na skórze i utrzymuje nawilżenie.
  5.   W trakcie jednego schematu pielęgnacyjnego nigdy nie stosujemy więcej niż jeden produkt złuszczający (peeling, kosmetyki z kwasami). W ten sposób unikniemy nadmiernego złuszczenia, uszkodzenia bariery hydrolipidowej skóry, podrażnienia.
  6.  Kosmetyki z witaminą C zawsze nakładamy na suchą skórę.
  7.  Znajdź złoty środek w ilości nakładanych produktów. Zbyt mała ilość nałożonego kosmetyku może nie zadziałać tak jak powinna, tak samo działa to w drugą stronę. Nałożenie grubej warstwy produktu, może negatywnie wpłynąć na działanie. Należy obserwować swoją skórę, poznać jej predyspozycje i dostosować się do potrzeb.
  8. Wykonując cały rytuał pielęgnacyjny nie śpieszymy się. Należy dokładnie rozprowadzać i aplikować każdy produkt, czasem warto odczekać kilka sekund pomiędzy jednym a drugim kosmetykiem.


W jakiej kolejności nakładać kosmetyki na skórę twarzy?


  Sposób pielęgnacji twarzy rano i wieczorem różni się od siebie, dlatego do każdego rytuału należy zastosować inną kolejność nakładania kosmetyków. Pielęgnacja poranna jest zazwyczaj krótsza i zminimalizowana, a wieczorna rozbudowana. W trakcie snu nasza skóra się regeneruje i warto nałożyć na nią składniki, które lepiej wchłoną i będą mieć możliwość lepszego działania.

Kolejność pielęgnacji cery krok po kroku

 

1. Demakijaż- stosujemy wieczorem, ewentualnie w ciągu dnia.
2. Oczyszczanie- jest to drugi krok po demakijażu lub pierwszy w porannej pielęgnacji. Wieczorem pomaga usunąć resztki makijażu, wszelkie zabrudzenia, a rano nadmiar sebum, pot czy zanieczyszczenia.
3. Peeling- stosujemy 1-3 razy w tygodniu w zależności od rodzaju skóry i jej potrzeb. Zbyt częste złuszczanie powoduje naruszenie bariery skóry, wysuszenie, podrażnienie.
4. Tonik- przywraca naturalne pH skóry, przygotowuje ją na kolejne kroki pielęgnacyjne. Nawilża, łagodzi podrażnienia, odświeża.
5. Maseczka- nie jest to obowiązkowy element codziennej pielęgnacji, ale warto stosować maski 2 razy w tygodniu. Działanie uzależnione jest od jej rodzaju maski i może być ona stosowana także w innym miejscu schematu np. maska w płacie po kremie pod oczy i produktach punktowych.
6. Krem pod oczy- pielęgnuje najcieńszą i najbardziej wrażliwą część twarzy. Warto go delikatnie wklepać w skórę wokół oczu i jeśli producent zaleca także na powieki.
7. Produkt punktowy- na wypryski lub przebarwienia. Nie należy stosować na całą twarz.
8. Serum
9. Krem o działaniu pielęgnacyjnym na dzień lub na noc.
10. Produkt z filtrem- nakładamy tylko rano, dokładamy w ciągu dnia.
11. Oleje, kosmetyki okluzyjne- utrzymują nawilżenie i nawodnienie w skórze.

  Tak wygląda schemat pielęgnacji twarzy krok po kroku. Nie ma obowiązku nakładania wszystkich wymienionych produktów, plan pielęgnacji warto dostosować do siebie i potrzeb skóry. Przedstawiony schemat nie jest sztywny i nie musi sprawdzić się u każdego. Codzienna rutyna pielęgnacyjna musi być odpowiednio dostosowana do rodzaju skóry, jej problemów i potrzeb. Można stosować różnego rodzaju triki i uproszczenia np. krem na noc wymieszać z olejem, kosmetyk olejowy nałożyć pod krem, jeśli tak forma lepiej się sprawdza, maskę w płacie zastosować zamiast serum.

 

  Macie swój rytuał pielęgnacyjny, co kiedy i jak nakładacie?

 

  *Zdjęcie nie przedstawia kosmetyków do jednego rytuału pielęgnacyjnego. To losowo wybrane produkty.

Sprawa w sądzie z adwokatem czy bez?

Sprawa w sądzie z adwokatem czy bez?

 [Współpraca reklamowa]

 

 Każdy z nas może trafić do sądu, nie ważne, jaki będzie tego powód. Rozwód, sprawa o alimenty, spadek, sprawa o odszkodowanie, spór różnego rodzaju, takich spraw codziennie zostaje rozwiązanych bardzo wiele w sądzie. Nie wszystkie wymagają obecności adwokata, jednak warto się zastanowić czy skorzystać z jego usług.

 



  Korzystając z usług adwokata mamy większe szanse na sprawne i pozytywne rozwiązanie sprawy, która trafiła do sądu. Specjalista w dziedzinie prawa od początku do końca „przeprowadzi” nas przez proces sądowy. Pomoże on już na etapie składanie formalności, dzięki czemu będą one poprawne i nie będą wymagać ewentualnych poprawek, co może opóźnić rozprawę. Przygotuje do rozprawy, pokazując jakie możliwości i sytuacje mogą nas spotkać na sali sądowej. Przeprowadzi „przesłuchanie”, które zobrazuje przebieg rozprawy. Adwokat doradzi, w jaki sposób przedstawić swoje racje i spostrzeżenia, w jaki sposób mówić, jak zachowywać się przed sędzią. Wydawać się może, że są to błahe sprawy, jednak mają bardzo duży wpływ na wynik spraw sądowych. Wchodząc na salę sądową z adwokatem mamy mniej możliwości zaskoczeń, przez co mniej się denerwujemy i jesteśmy przygotowani na to, co może nas spotkać.

  Nie ma obowiązku korzystania z usług adwokata, jednak warto się na to zdecydować. Profesjonalna pomoc prawna jest dużym ułatwieniem dla każdego, kto bierze udział w sprawach sądowych. Tylko w ten sposób mamy większe szanse na wygraną i satysfakcję z tego. Nie bójmy się korzystać z pomocy adwokata, dajmy sobie pomóc.

  Jesteś z Krakowa i potrzebujesz pomocy specjalisty od prawa? Zapoznaj się z Kancelarią prawną Macieja Przebindowskiego, adwokata z dużym stażem pracy. Szczegóły poznasz na stronie https://www.przebindowski.com.pl/

 

Współpraca reklamowa z Agencją Afterweb

 *Zdjęcie ze strony Unsplash.com


Idealne krycie z podkładem ColorStay Revlon

Idealne krycie z podkładem ColorStay Revlon

 

  Kiedy na mojej skórze pojawiają się niedoskonałości i inne defekty staram się je ukryć pod makijażem. Na co dzień mi to nie przeszkadza, ale na większe wyjścia chcę wyglądać ładniej. W tym celu używam różne podkłady kryjące. Niedawno wróciłam do swojego starego hitu podkładu ColorStay Revlon do skóry suchej. Mam nową wersję, która została zmieniona. Czy na lepsze?


Podkład ColorStay Revlon


  Podkład umieszczony jest w szklanej buteleczce o standardowej pojemności 30m. Opakowanie posiada wygodną pompkę, co jest na plus. Stara wersja nie miała pompki i łatwo było wylać za dużo produktu. Szata graficzna buteleczki jest prosta i schludna.

  Konsystencja podkładu jest średnio gęsta, lekko zastygająca po nałożeniu na skórę. Mój odcień to 150 Buff. Na pewno w tej nowej wersji jest on ciut ciemniejszy niż kiedyś. Nie przeszkadza mi to jednak pasuje do mojej karnacji.


Podkład ColorStay Revlon 150buff


  Podkład dobrze rozprowadza się na skórze wklepywany gąbeczką. Łatwo można dołożyć kolejną warstwę, jednak należy to robić minimalną ilością produktu, inaczej powstaje warstwowanie i efekt staje się dziwny. Podkład dobrze kryje, zakrywa wszelkie niedoskonałości, przebarwienia, zaczerwienienia. Skóra staje się jednolita, koloryt wyrównany. Wykończenie makijażu jest aksamitne, lekko się matowi z czasem. Podkład dobrze trzyma się skóry cały dzień, nie zbiera w załamaniach, ale po kilku godzinach ściera z nosa. Wadą podkładu jest zapychanie, jeśli stosujemy go 2-3 dni z rzędu, niestety nie ma się co dziwić, skład zawiera silikony.


Podkład 150 Buff ColorStay Revlon


  Lubię podkład ColorStay do cery suchej i normalnej, idealnie sprawdza się na większe wyjścia. Wolałam jednak starszą wersję, była bardziej gęsta, krycie było mocniejsze i wytrzymalsze. Zmiany opakowania (pompka) wpłynęły na zmianę struktury, a to na działanie. Skład także został zmieniony, ten jest mniej kontrowersyjny i zawiera wyższy filtr uv 20SPF.



Używacie kryjących podkładów?


„Dom po drugiej stronie jeziora”, Riley Sager

„Dom po drugiej stronie jeziora”, Riley Sager

 
  Czytając ostatnio książki poczułam się „uwięziona” w jednej tematyce- romanse i mafia. Postanowiłam to zmienić i wpleść inny gatunek literacki w swoje czytanki. Padło na thrillery i tak wybrałam książkę „Dom po drugiej stronie jeziora”. Zachęcił mnie opis, który sugeruje tajemnice, a te bardzo lubię w książkach.


Dom po drugiej stronie jeziora


  Casey mieszka sama w domku nad jeziorem. Ma tam spędzić trochę czasu, jest to jej ukrycie przed mediami, które tylko czekają na potknięcie aktorki. Casey całe dnie spędza na werandzie domu pijąc, rozmyślając o tym co było i obserwując dom swoich sąsiadów po drugiej stronie jeziora. Jej życie jest nudne, więc interesuje się życiem innych: Katherine i Toma Royce'ów. Pewne wydarzenie zbliża ją do byłej modelki i zaczynają się spotykać. Kobiety się zaprzyjaźniają, aż pewnego dnia Katherine znika i nie ma z nią kontaktu. Casey słyszała krzyk, więc podejrzewa, że coś stało się jej nowej przyjaciółce i obwinia o to jej męża. Zaczyna swoje śledztwo, w którym pomaga jej Tom, były policjant. Co odkryje?


Dom po drugiej stronie jeziora recenzja książki


  Zaczynając czytać „Dom po drugiej stronie jeziora” już po przeczytaniu pierwszych stron pokazujących wydarzenia z „Teraz” byłam bardzo ciekawa tej historii. Kiedy przeszłam do wydarzeń z „Wcześniej” wszystko mi się ciągło i nie mogłam się wczytać. Kiedy doszłam do momentu zniknięcia Katherine, wszystko się zmieniło. Książka mnie pochłonęła, że trudno było ja odłożyć. Śledztwo Casey, tajemnice, dziwne powiązania, mrok jeziora i otaczającego go lasu wywoływały u mnie ciarki. Z jednej strony wiedziałam, co się wydarzy, w głowie miałam zakończenie, a z drugiej myśl, że to byłoby za łatwe. I wtedy bum, zwrot akcji, który spowodował przyspieszenie bicia serca, szok i niedowierzanie. Wkradł się wątek fantastyki, który nieźle namieszał. Historia stała się nieprzewidywalna, zaskakująca pojawił się strach i niepokój. To rewelacyjna historia, której zakończenia nie da się przewidzieć. Cieszę się, że wybrałam tę książkę i chętnie poznam inne tego autora.


Dom po drugiej stronie jeziora


  Thrillery zostaną teraz moim drugim gatunkiem czytelniczym obok romansów, po które będę częściej sięgać i mam nadzieję, że uda mi się znaleźć wśród ich autorów swoich ulubieńców. Kolejne książki z tego gatunku będę szukać wśród nowości na TaniaKsiazka.pl

„Pływaj tylko wieczorem. W nocy nie widać odbicia w wodzie. W zamierzchłych czasach wierzono, że odblaskowe powierzchnie mogą uwięzić duszę zmarłego. Wierzono, że to uwięzione dusze mogą zawładnąć duszami żywych i że jeśli ujrzysz własne odbicie w jeziorze, w którym ktoś dopiero co utonął to znaczy, że zgadzasz się na zostanie opętanym.”


Lubicie mroczne tajemnice w książkach?



Współpraca reklamowa z TaniaKsiazka.pl

Kosmetyki do pielęgnacji twarzy o zapachu gumy balonowej- Woof Fluff Set Soppo Cosmetics

Kosmetyki do pielęgnacji twarzy o zapachu gumy balonowej- Woof Fluff Set Soppo Cosmetics

 [Współpraca reklamowa]


   Jak wiecie bardzo lubię kosmetyki naturalne i aktualnie stanowią one większość produktów, jakie używam. Czerpanie dobra i korzyści z natury jest najlepsze dla naszej skóry. Tak więc, kiedy marka Soppo Cosmetics zaproponowała mi swoje produkty do testów chętnie się skusiłam. Poznałam trzy produkty w zestawie Woof Fluff Set w uroczych opakowaniach z pieskami.


Soppo Cosmetics


  Marka Soppo Cosmetics oferuje naturalne kosmetyki do pielęgnacji twarzy. Mam nadzieję, że z czasem ich oferta się powiększy, a produkty pokochają wszystkie kobiety. Zestaw, który ja poznałam uważam za świetny. Znalazł się w nim olejek do demakijażu, nawilżająco-łagodzący żel do mycia twarzy i krem do twarzy na noc. Od razu powiem, że nie stosuję tych kosmetyków długo, ale wystarczająco, aby wyrobić sobie opinię na temat każdego z produktów.




  Każdy z tych trzech produktów umieszczony jest w ciekawym kartoniku, który zdobi psiak. Urocza dziewczęca szata graficzna kosmetyków zwraca na siebie uwagę i uważam, że pomysł na takie opakowania i sam ich wygląd to strzał w 10. Moja 6-letnia córka od razu się nimi zainteresowała, a co dopiero dorosła kobieta. Dla mnie ich znakiem rozpoznawczym jest także zapach, który przypomina mi dzieciństwo- guma balonowa. Te produkty obłędnie pachną aromatem gumy balonowej.

  Zapraszam na dokładną prezentację zestawu!



Żel do mycia twarzy nawilżająco-łagodzący Woof It Off



  Żel umieszczony jest w białej buteleczce z pompką, pojemność 100ml. Produkt ma fajną konsystencję, jest ona lekko kremowa nie za gęsta i nie za rzadka. Piękny perłowo-złoty kolor i multum mieniących się drobinek wygląda bajecznie. Jego struktura w połączeniu z wodą zmienia się w piankę.




  Żel do mycia twarzy Woof It Off spełnia w pełni swoje zadanie. Jest delikatny, ale skuteczny. Podczas masażu skóry oczyszcza ją, odświeża i zapewnia pielęgnację. Pory zostają oczyszczone i odblokowane. Żel nie podrażnia oczu, jeśli się do nich dostanie. Łatwo się zmywa, za co duży plus. Nie lubię, kiedy trudno mi usunąć produkt myjący z twarzy. Po umyciu twarzy żelem jest ona nie tylko czysta i świeża, ale i miękka, gładka i ukojona. Fajny produkt do codziennego stosowania.




  Skład żelu: nawilżający glikol roślinny, gliceryna, betaina z buraka cukrowego, betaina kokosowa, woda morska z francuskiego wybrzeża Atlantyku, olej z nasion bawełny, ekstrakt z prawoślazu, saponozydy z owoców Aritha, olejowy ekstrakt z rozmarynu, postbiotyczny ferment bakteryjny, inulina roślinna, glukoza, fruktoza, biała glinka kaolin, d-panthenol, olej słonecznikowy, celuloza, hydromanil z drzewa, mika naturalna.





Olejek do demakijażu nawilżająco-rozświetlający Paw Paw Makeup



  Olejek podobnie jak żel znajduje się w plastikowej buteleczce o pojemności 100ml. Opakowanie wygodne i higieniczne w stosowaniu, dzięki pompce, która wydobywa produkt. Konsystencja jak nazwa wskazuje oleista, delikatna i przyjemna. Obłędny zapach gumy balonowej.




  Uwielbiam olejki, dla mnie nie ma lepszego produktu do usuwania makijażu. Olejek Paw Paw Makeup mogę zaliczyć do grona ulubieńców w tej kategorii. Łatwo i skutecznie działa, oczyszczając skórę z makijażu. Wystarczy odrobinę rozsmarować w dłoniach i nałożyć na suchą skórę masując, a następnie zmoczyć dłonie i dalej masować. Olejek rozpuszcza makijaż, usuwa wszelkie zanieczyszczenia i zabrudzenia. Po jego zastosowaniu skóra jest na tyle oczyszczona, że nie wymaga kolejnego mycia innym produktem. Po zmyciu nie pozostawia na skórze tłustej oleistej warstwy, cera jest gładka i miękka. Jak dla mnie produkt bez wad.




  Skład olejku do demakijażu: olej słonecznikowy, delikatny emulgator, olej ze słodkich migdałów, olej winogronowy, olej z nasion pianki łąkowej, olej sacha inchi, ekstrakt olejowy CO2 z nasion owsa, olej z ogórecznika lekarskiego, ekstrakt olejowy z nagietka, olej z dzikiej róży.





Krem nawilżająco-łagodzący na noc Bow Wow Effect



  Krem umieszczono w plastikowym opakowaniu o pojemności 50ml. Szata graficzna spójna z innymi produktami marki- biel, różowe napisy i grafika pieska. Opakowanie posiada wygodny atomizer, który aplikuje krem. Jego konsystencja jest lekka, aksamitna, kremowa i bardzo przyjemna. Wygląda jak różowy delikatny mus.




  Krem Bow Wow Effect to dla mnie najmocniejszy produkt z całej trójki. Producent zaleca wmasowywać go w skórę na noc, ale ja stosowałam go także rano, dzięki czemu mogę lepiej określić działanie. Krem dobrze się rozprowadza i szybko wchłania. Po nałożeniu na skórę koi ją, uspokaja, nawilża i otula przyjemną powłoczką. Cera staje się przyjemna w dotyku i promienna. Skóra po tym kremie jest zregenerowana, wygląda młodo i zdrowo.




  Skład kremu: glikol roślinny, gliceryna roślinna, emolient z kokosa, skwalan z trzciny cukrowej, olej z nasion ogórecznika, witamina E, woda morska z francuskiego wybrzeża Atlantyku, prebiotyk Bioecolia, ekstrakt z korzenia różańca górskiego, ekstrakt z prawoślazu, wyciąg z liści czarnej morwy, ekstrakt z pąków kwiatowych kaparów, ekstrakt z jagód pieprzu tasmańskiego, ekstrakt z kłosowca meksykańskiego, fukożel z soi i kukurydzy, olej słonecznikowy, mieszanka roślinnych emulgatorów, guma ksantanowa, antyoksydant o właściwościach chelatujących, mika.





  Zestaw Woof Fluff Set marki Soppo Cosmetics zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Fajne, skuteczne kosmetyki, które z przyjemnością stosuje i jak na razie nie widzę wad. Mam nadzieję, że dalsza pielęgnacja z tym trio nadal będzie przynosić same dobre efekty. Jeśli w trakcie dalszego stosowania, moje zdanie na ich temat się zmieni, to zrobię dopisek, jednak myślę, że czas, jaki je stosuje jest wystarczający, abym mogła sprawdzić działanie.




  Znacie produkty Soppo Cosmetics? Kusi Was pielęgnacja w towarzystwie słodkich piesków i zapachy gumy balonowej?

 

Współpraca reklamowa z Soppo Cosmetics

 Seriale na Netflixie, które polecam obejrzeć

Seriale na Netflixie, które polecam obejrzeć



     Od lat jestem fanem dobrych filmów i seriali. Z mężem, gdy nie mieliśmy jeszcze dzieci każdy wolny wieczór spędzaliśmy na wspólnych oglądaniu. Później rozmawialiśmy na temat tego, co obejrzeliśmy, dzieliliśmy się swoimi odczuciami. Aktualnie mamy dużo mniej czasu na taki relaks, ale mimo wszystko staramy się raz na jakiś czas razem coś obejrzeć. Dziś mam dla Was 3 krótkie seriale, które uważam, że warto obejrzeć na Netflixie. Każdy z nich należy kategorii thrillera, dramatu i romansu.


Co warto zobaczyć na Netflixie



Ogień i żar

 


  Poncho i Daniel są bliźniakami. Jeden z nich tańczy w klubie nocnym, drugi jest dziennikarzem. Kiedy Daniel zostaje zamordowany, jego brat postanawia odkryć, kto jest mordercą. Idąc śladami znalezionymi w rzeczach brata, Poncho trafia do straży pożarnej. Młody chłopak postanawia zostać strażakiem, udaje mu się to i dostaje prace. Poznaje Olivie jedyną kobietę w załodze, która pomaga mu w prywatnym śledztwie. W jednostce pojawia się nowy komendant- Richardo, który spędził 25lat w więzieniu jako „Rzeźnik z Reynosy” . Czy Poncho odkryje prawdę o śmierci swojego brata? Czy Richardo słusznie został skazany?

  „Ogień i żar” to od początku film pełen tajemnic i sekretów. Pokazuje nie tylko śledztwo Poncho dotyczące śmierci jego brata, ale także pracę strażaków i codzienne problemy zwykłych ludzi. Zawiera sceny erotyczne i drastyczne. Wątki pobocznych bohaterów mogą wzbudzać kontrowersje, pokazują różne rodzaje związków. Jest to ostatni serial, jaki oglądałam i przyznaję, że zrobił na mnie dobre wrażenie. Lubię dramaty w połączeniu z romansem.

Skradzione serce

 


  Valeria i Simon to udane małżeństwo z dwójką dzieci. Ich świat się wywraca do góry nogami, kiedy kobieta została zamordowana, jej serce zostało wycięte. Camila i Zacaras to druga para, która ma problemy. Fotografka ma chore serce i pilnie potrzebuje przeszczepu. Brak dawcy zmusza jej męża do drastycznych decyzji, które na zawsze odmienią życie obu par. Simon po śmierci żony postanawia dowiedzieć się, kto stoi za bestialstwem, które spotkało Valerię. Trafia na Camilę, czuje do niej coś, czego nie potrafi wyjaśnić. Oboje się w sobie zakochują. Co się stanie, kiedy odkryją prawdę, co ich łączy?

  „Skradzione serce” to przewidująca produkcja filmowa, jednak fabuła i wydarzenia są wciągające. Akcja pędzli, ciągle się coś dzieje, bohaterowie zostali świetnie wykreowani i pokazani. W trakcie oglądania można odczuwać strach, radość i smutek. Serial pokazuje jak działa handel organami, na co stać bogate osoby. Bardzo mi się podobał ten serial i czekam na drugi sezon.

Mroczne pożądanie

 


  Alma jest prawniczką, prowadzi ułożone życie u boku męża i dorastającej córki. Kiedy z przyjaciółką spędza weekend oddaje się namiętności i pokusie, zdradza męża. Dużo młodszy mężczyzna nie chce dać jej spokoju po wspólnej nocy. Ich romans staje się coraz bardziej niebezpieczny. Dario skrywa tajemnice, a jego zachowanie zaczyna przypominać obłęd. Jej przyjaciółka umiera w dziwnych okolicznościach. Zaczynają dziać się niewyjaśnione sytuacje. Co łączy Almę, jej kochanka, szwagra, przyjaciółkę i męża?

  „Mroczne pożądanie” to erotyczny thriller, który wciąga i można oglądać odcinek za odcinkiem. Z początku zwykła historia przeradza się w pełną tajemnic, sekretów i zbrodni. Akcja trzyma w napięciu, próby odgadnięcia prawdy są trudne, zwłaszcza kiedy jest wiele mylących podpowiedzi. Serial ma dwa sezony. Gra w nim moja ulubiona meksykańska aktorka Maite Perroni. Filmy z jej udziałam zawsze chętnie oglądam i jeszcze nigdy się nie zawiodłam.

 

  Oglądaliście któryś z tych seriali? Znacie inne w podobnych klimatach? 

Chętnie poznam Wasze filmowe polecajki.

 

 

Stań się młodsza z serum olejowym Polana Herbapol

Stań się młodsza z serum olejowym Polana Herbapol

 [Współpraca reklamowa]


 Jeszcze kilka tygodni narzekałam na swoją cerę, a dziś jestem z niej zadowolona. Przyłożyłam się do pielęgnacji jak nigdy, a to przyniosło znakomite efekty. Zero przebarwień, cera wygląda zdrowo, jest nawilżona, gładka i miękka. Jest super! Teraz czas na działania odmładzające i tutaj pomaga mi serum olejowe Polana Herbapol, które znalazłam w pudełku Pure Beauty.



  Serum znajduje się w malutkiej buteleczce (30ml), przez szkło widać zatopione w produkcie suszone kwiaty maku. Wygląda to super. Produkt wyposażony jest w pipetę, która nabiera serum (wciąga także kwiaty, więc należy uważać). Serum dodatkowo umieszczone jest w kolorowym kartoniku, znajdziemy na nim informacje odnośnie do produktu. Podoba mi się zapach serum, jest trudny do zidentyfikowania, ale bardzo delikatny i przyjemny. Formuła serum jest oleista i gęsta, ale jednocześnie lekka.



  Serum olejowe Polana ma w 94,7% naturalny skład. Trzy składniki w głównej mierze odpowiadają za działanie produktu i jest to: mak lekarski (poprawia elastyczność skóry, redukuje zmarszczki), żywokost (redukuje widoczność zmarszczek, nawilża i napina skórę), ostropest (poprawia jędrność i elastyczność skóry, nawilża, eliminuje zaczerwienienia). Dodatkowo w składzie mamy: olej rycynowy, olej z nasion słonecznika, ekstrakt z czerwonej koniczyny, ekstrakt z kwiatów wiecznika kulistego, olej z nasion rzepaku.



  Odmładzające serum olejowe przeznaczone jest do pielęgnacji każdego rodzaju cery. U mnie na suchej skórze sprawdziło się super, mimo moich obaw o zapchanie przez olej rycynowy w składzie. Produkt jest niesamowicie wydajny, wystarczy odrobinkę nałożyć na palce i wmasować w skórę twarzy. Serum jest gęste, ale nie ciężkie. Pozostawia na skórze delikatnie oleistą powłokę. Producent zaleca stosowanie serum na noc zamiast kremu, ale ja używałam go także w dzień i nakładałam krem przed lub po, aby zniwelować uczucie oleistej skory. Praktykuje rozbudowaną pielęgnację, ale samo serum także by się sprawdziło na noc po zastosowaniu serum czy nawet myciu i tonizowaniu.


  Serum przyjemnie się rozprowadza i jak na produkt oleisty szybko wchłania. A jak działa? Świetnie! Po pierwsze dobrze nawilża, wygładza i zmiękcza, co widać zaraz po aplikacji. Skóra staje się odżywiona, zregenerowana, pełna zdrowego blasku i dziewczęcego wyglądu. Nie stosuje tego serum zbyt długo (niecałe 3 tygodnie), ale zauważyłam minimalną zmianę w elastyczności skóry, która jest bardziej napięta i jędrna. Czy wyglądam młodziej? Tego nie wiem, ale jestem zadowolona z tego produktu. Na pewno wpływa pozytywnie na stan cery, a to zapobiega jej starzeniu się. Chętnie będę go stosować dalej, na zużycie mam czas do końca marca, taka jest data ważności. 


  
  Co myślicie o tym produkcie? Zachęciłam Was do poznania tego serum?


Współpraca reklamowa, serum z pudełka Pure Beauty

Ratunkowa kuracja do rąk z masłem shea, avocado i mocznikiem od marki Vianek

Ratunkowa kuracja do rąk z masłem shea, avocado i mocznikiem od marki Vianek

 Współpraca reklamowa


 Każdego miesiąca otwierając pudełko Pure Beauty, znajduje w nim kosmetyczne perełki. W ostatnim boxie jednym z produktów topowych była kuracja do dłoni od marki Vianek. Ucieszył mnie ten produkt i szybko przystąpiłam do stosowania. Moje dłonie wymagają szczególnej troski w okresie zimowym, szybko tracą nawilżenie, stają się suche, szorstkie i popękane. Czy kuracja podołała i spełniła swoje zadanie?


Kuracja do rąk Vianek


  Kuracja do rąk to nic innego jak odżywczy krem, który został zapakowany w tubkę o pojemności 75ml. Opakowanie dodatkowo umieszczone jest w kartoniku, w którym także znajduje się para bawełnianych rękawiczek. Szata graficzna typowa dla marki, opakowanie zdobią kwiaty. Konsystencja kremy jest średnio gęsta,  i taka „konkretna”. Produkt ładnie i przyjemnie pachnie.




  Za odżywcze, regenerujące, nawilżające i wygładzające działanie odpowiada skład. Przyznaję, że prezentuje się on znakomicie. Znajdziemy w nim: olej z pestek winogron, olej z wiesiołka, masło avocado i masło shea, glicerynę, mleczan sodu, mocznik, lecytynę, ekstrakt z koniczyny czerwonej.




  Kurację należy obficie nałożyć na dłonie, wmasować i założyć rękawiczki z zestawu. Uwielbiam takie zabiegi i często korzystam z kosmetycznych rękawiczek tak jak mój mąż, a nawet córka. Dzięki nim skóra jest cieplejsza i łatwiej wchłania krem, który ma możliwość dogłębnego działania. Krem z rękawiczkami stosuję na wieczór i zostawiam je na chwilę. W ciągu dnia nakładam małą porcję kremu i nie stosuję rękawiczek.

  Krem świetnie rozprowadza się na dłoniach, czuć w nim zawartość olei. Szybko się wchłania, nie pozostawia tłustej i lepkiej warstwy. Dłonie zostają pokryte aksamitną powłoczką, stają się bardzo miękkie, gładkie i przyjemne w dotyku. Super nawilża i sprawia, że skóra momentalnie jest ukojona i zadbana. Najlepsze efekty widać po dłuższej kuracji z rękawiczkami, ale już samo nałożenie kremu daje świetne rezultaty.




  Kuracja do dłoni jest dla mnie jak koło ratunkowe. Rewelacyjnie wpływa na skórę dłoni, efekty utrzymują się długo, dzięki czemu mogę cieszyć się zadbaną i „zdrową” skórą. Jestem zadowolona z tego produktu i szczerze polecam. Taki zestaw z rękawiczkami kosztuje ok. 20-25zł. Sam krem jest wydajny i wystarczy na długi czas, a rękawiczki można je stosować z innymi produktami.

 

 Używacie kremów do rąk z rękawiczkami?



Współpraca reklamowa, kuracja z pudełka Pure Beauty

„Pasierbica gangstera 2. Vendetta”, Monika Magoska-Suchar

„Pasierbica gangstera 2. Vendetta”, Monika Magoska-Suchar

 [Współpraca reklamowa]


  Pierwsza część tej serii "Pasierbica gangstera" zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Historia inna od wszystkich, pełna zwrotów akcji i namiętności. Zakończenie sprawiło, że zbierałam "szczękę z podłogi", a teraz po przeczytaniu drugiego tomu nie jestem w stanie opanować emocji, jakie wolały we mnie ostatnie wydarzenia z życia Chiary. Musicie przeczytać tę historię.


Pasierbica gangstera 2


  Chiara siłą została oddana mężowi, Marco traktuje ją jak swoją własność. Nie szanuje żony, trzyma ją jak ptaka w klatce, pragnie, aby dała mu dzieci, które przedłużą ród. Mija dwa lata, młoda kobieta nadal cierpi po stracie ukochanego Fabio, a Marco mści się na niej za wydarzenia sprzed lat. W życiu Chiary pojawia się tajemniczy mężczyzna w masce- Vittorio. Mroczny i żądny zemsty mężczyzna odmienia życie Chiary i wywraca do góry nogami działalność Marca. Czego chce Vittorio? Kim jest i dlaczego ukrywa twarz za maską?

  Historia nietuzinkowa, zaskakująca, pełna zemsty i uczuć. To, co dzieje się w tej książce jest szokujące. Tajemniczy mściciel w masce, pewnie podejrzewacie kim jest, ale trudno byłoby się nie domyśleć. Co chce osiągnąć Vittorio, czy uda mu się dokonać zemsty? Losy bohaterów poznajemy z perspektywy Chiary, Marco i Vittorio, dzięki czemu możemy dokładnie je poczuć i zrozumieć. Bohaterowie są różnorodni, każdy z nich ma w sobie coś przyciągającego, chwilę się ich lubi, a za chwilę ma ochotę wejść do tej historii i nimi wstrząsnąć, przytulić i pocieszyć. Ich losy dostarczają czytelnikowi wiele emocji, a zakończenie? Nadal nie mogę uwierzyć w to, co wymyśliła autorka. W wyobraźni miałam różne wydarzenia kończące tę historię, ale to, co przeczytałam sprawiło, że nie mogłam uwierzyć w to wszystko. Mam nadzieję, że trzecia część jakoś to wyjaśni i wytłumaczy, jestem w szoku.


Pasierbica gangstera 2



  Zapewniam Was, że czytając tę książkę, nie zaznacie ani chwili nudy. Musicie zacząć od tomu pierwszego, aby dobrze zrozumieć całość.


Lubicie niestandardowe książki?

 

Współpraca reklamowa, książka od Wydawnictwa Kobiece

5 powodów dla których warto stosować kosmetyki naturalne

5 powodów dla których warto stosować kosmetyki naturalne

 [Współpraca reklamowa]

 

  Kosmetyki naturalne od kilku lat wznoszą się na wyżyny pielęgnacji. Wiele osób zrezygnowało ze stosowania zwykłych produktów na rzecz tych naturalnych, bio i ekologicznych. Dzięki zmianie swojej pielęgnacji na tę zgodną z naturą wiele zyskujemy. Dlaczego warto stosować kosmetyki naturalne?

 


 Co to są kosmetyki naturalne?

  Kosmetyki naturalne to produkty stworzone z naturalnych certyfikowanych składników, których zawartość procentowa w danym produkcie przekracza 95%. Reszta to substancje bezpieczne dopuszczone do wykorzystywania w kosmetykach. Surowce wykorzystywane do produkcji kosmetyków naturalnych pochodzą z procesów tłoczenia, wyciskania, filtracji, destylacji, suszenia. Należą do nich: ekstrakty roślinne, oleje, masła, olejki eteryczne.

Kosmetyki naturalne są bezpieczne dla naszej skóry

  W składzie kosmetyków naturalnych, nie znajdziemy substancji, które mogą negatywnie wpływać na skórę (parabeny, silikony, PEGi, oleje mineralne). Kosmetyki drogeryjne często powodują uczulenia, podrażnienia, zatykanie porów, mają w sobie substancje rakotwórcze. Kosmetyki naturalne mają proste składy, które zawierają tylko sprawdzone certyfikowane substancje, które są „zdrowsze”dla naszej skóry, a także zdrowia. W kosmetykach naturalnych znajdą się ekstrakty, masła, naturalne oleje, maceraty, glinki to one odpowiadają za działanie danego produktu. Oczywiście może się zdarzyć, że kosmetyki naturalne źle wpłyną na naszą skórę, jeśli jesteśmy uczuleni na jakiś składnik lub niepoprawnie będziemy stosować dany produkt.

Kosmetyki naturalne mają proste i dobrze dobrane składy

  Składy kosmetyków naturalnych są zminimalizowane i dostosowane do potrzeb skóry i działania, jakie mają zapewniać. Nie znajdziemy w nich zbędnych substancji np. zapachowych, konserwantów. W kosmetykach naturalnych im mniej składników tym lepiej dla naszej skóry. Dany produkt zawiera tylko to, co powinien, aby był skuteczny.

Kosmetyki naturalne chronią środowisko i zwierzęta

  Testy kosmetyków naturalnych nie są przeprowadzane na zwierzętach, chronią je i wspierają. Opakowania tych produktów często wykonywane są z surowców, które można oddać do recyklingu i nadają się do ponownego przetworzenia.

Kosmetyki naturalne są dla każdego

  Skład i zastosowanie kosmetyków naturalnych jest często uniwersalny, przez co dany kosmetyk może być stosowany przez całą rodzinę. Balsamy do ciała, mydła, naturalne szampony mogą używać zarówno dorośli, jak i dzieci. Dzięki temu jeden produkt zapewnia pielęgnację każdemu domownikowi.

Kosmetyki naturalne nie są droższe od zwykłych

  Przyjęło, się, że kosmetyki naturalne są drogie i trudno dostępne. Nic bardziej mylnego. Dobre naturalne produktu równają się cenom drogeryjnych kosmetyków. Dostępność także jest coraz lepsza, naturalne kosmetyki znajdziemy nie tylko w drogeriach internetowych np. Kwiat szafranu ale także stacjonarnych, w sklepach zielarskich czy ze zdrową żywnością.

 

Stosujecie kosmetyki naturalne?

 

Współpraca reklamowa. Wpis powstał we współpracy ze sklepem Kwiat szafranu 

*Zdjęcie ze strony Unsplash

"Mr & Mrs" i "Po prostu miłość"- dwa ostatnie tomy serii "Efect Ericka" K. N. Haner

"Mr & Mrs" i "Po prostu miłość"- dwa ostatnie tomy serii "Efect Ericka" K. N. Haner

 

   Koniec. Tak to już koniec najdłużej serii, jaką czytałam. "Efect Ericka" to aż 13 tomów, na szczęście są one krótkie, ale ciągnęły się w nieskończoność. Udało mi się wreszcie przeczytać dwa ostatnie tomy i czuję "wolność". Historia Meg i jej adoratorów dobiegła końca, czy tak sobie ją wyobrażałam?





„Mr & Mrs”

  Meg i Brayan są szczęśliwi, tworzą rodzinę, o której oboje marzyli. Oni i ich dzieci. Wszystko zapowiada się pięknie i kolorowo niczym w bajce. Wyjeżdżają z przyjaciółmi do Las Vegas, gdzie odbywa się wieczór panieński i kawalerski przyszłej pary młodej. Czas na ślub, najpiękniejszy dzień w życiu Meg i Brayana. Czy taki będzie? Czy ich życie ułoży się jak powinno? A może obecność Ericka wszystko zmieni? On ciągle kocha Meg, a ona nie potrafi uporać się ze swoimi uczuciami.





„Po prostu miłość”

  Meg i Brayan wzięli ślub, ceremonia była piękna, niestety wesele nie do końca udane. Młoda mężatka źle znosi wszystko, co dzieje się w jej życiu. Emocje nią targają, nie jest pewna swoich czynów i uczuć. W głowie miesza jej Erick. Powoli jednak układa swoje życie w nowym domu i z nową codziennością. Niestety Brayan zataił przed nią coś, co zniszczy jej zaufanie. Meg ma dość, los z niej kpi i rzuca kłody pod nogi. Ciężko jej uporać się z tym, co ja spotyka. Erick jest przy niej, wspiera ją na każdym roku, kocha i chce być przy niej. Czy mu na to pozwoli? Co stanie się z jej małżeństwem? Czy prawdziwa miłość zwycięży?





  Koniec tej historii był niezwykle emocjonujący, to co działo się w życiu bohaterów w głowie się nie mieści. Autorka do ostatniego momentu nie pozwoliła im zaznać spokoju, szczęścia i miłości. To, co ich spotkało można by rozdzielić na kilka osób, a i tak nie byłoby tego mało. Meg, Brayan i Erick muszą zmierzyć się z wieloma trudnościami, nie zawsze im to wychodzi, ale najważniejsze, że mimo wszystko idą do przodu. Muszą słono płacić za swoje błędy.





  "Efect Ericka" to prawdziwy tasiemiec niczym "Moda na sukces". Tyle się tam działo, że chwilami miałam dość. Kiedy coś zaczynało się układać, za chwilę bum i znowu dramat, tragedia i upadek szczęścia. Meg musiała naprawdę wiele przejść, żeby odnaleźć spokój i miłość, która da jej szczęście. Jej postawa i zachowanie było denerwujące, sama nie wiedziała, czego chce i jak chce żyć. Na szczęście opamiętała się na koniec. A jaki był koniec? Zaskakujący, nie spodziewałam się tego, co przeczytałam. Ta historia jest skomplikowana, zdarzają się dobre momenty w życiu głównych bohaterów, ale większość czasu „walczą” o siebie i swoje szczęście
.

 

Współpraca reklamowa z wydawnictwem


Intensywnie regenerujący olejek do twarzy Intense Skin Repair Oil D’alchemy

Intensywnie regenerujący olejek do twarzy Intense Skin Repair Oil D’alchemy

 

   Marka D’alchemy często zwraca na siebie moją uwagę na blogach czy instagramie, gdzie ich produkty są chwalone i polecane. Mam w planach poznać ich krem pod oczy, jest on na mojej liście zakupowej od dawna. W jednym z pudełek Pure Beauty znalazłam mini wersję olejku intensywnie regenerującego do twarzy i z chęcią go sprawdziłam.





  Olejek znajduje się w szklanej ciemnej buteleczce. Opakowanie wyposażone jest w pipetę, która pozwala dozować potrzebną ilość produktu. Pojemność to 5ml, to mini wersja, dostępna jest także buteleczka duża 30ml. Produkt dodatkowo umieszczony jest w kartoniku, na którym znajdują się informacje dotyczące olejku.

  Olejek ma płynną konsystencję, jest oleisty, ale nie przypomina typowego tłustego i ciężkiego oleju. Struktura jest lekka o ciekawym zapachu, który jest dość mocny i wyrazisty. Na szczęście szybko się ulatnia. Jest bardzo wydajny, wystarczy 2-3 krople na jedno użycie, nie więcej.





  W składzie olejku znajduje się mieszanka olei: arganowy, lniany, migdałowy, buriti, jojoba, makadamia, kokosowy, oliwa z oliwek, rozmarynowy, słonecznikowy, oraz olejki eteryczne: różany, sandałowy, goździkowy, rozmarynowy. Ekstrakty: z aceroli, żurawiny, guarany, owoców camu camu, rozmarynowy, z owoców rokitnika.

  Olejek do twarzy Intense Skin Repair Oil dobrze się rozprowadza, wystarczy 2 krople rozetrzeć na opuszkach palców i wmasować w skórę. Ładnie na niej się osadza, nie pozostawia tłustej i lepkiej warstwy, skóra lekko się świeci. Działanie olejku jest zachwycające, dobrze i mocno nawilża, wygładza skórę, zmiękcza, nadaje blasku. Po kilku dniach efekty regeneracji i odżywienia są dobrze zauważalne, dodatkowo skóra staje się bardziej elastyczna i jędrna. Podoba mi się to. W trakcie stosowania olejku moje pory zostały zapchane i myślałam, że to jego wina. Na szczęście to nie olejek, odstawiałam go i od nowa zaczynałam stosować, nie zawsze efekty zapchania się pojawiły, muszę znaleźć winowajcę tego zjawiska.



  Intense Skin Repair Oil to produkt, który polubiłam i postanowiłam używać jako kurację.  Stosuję go na noc, przez tydzień, jako ostatni element pielęgnacyjny i robię przerwę. Dla mnie ten olejek jest jak „lek”, który uzdrawia skórę, zapewnia jej zdrowy i młody wygląd.

 

  Stosujecie olejki w pielęgnacji twarzy?

„Really Lovely”- prezentacja najnowszego boxa Pure Beauty

„Really Lovely”- prezentacja najnowszego boxa Pure Beauty

 [Współpraca reklamowa]


  Luty to miesiąc zakochanych, serduszek i czerwieni. Zespół Pure Beauty nawiązał do tego piękną oprawą swojego najnowszego pudełka „Really Lovely”, które zdobi muzyczny kotek w towarzystwie serduszek. Zawartość boxa sprawia, że chce się uśmiechać i dbać o siebie wykorzystując znalezione w pudełku produkty. Co znalazło się w pudełku „Really Lovely”?


Really Lovely Pure Beauty


  „Really Lovely” to pudełko pełne samych wspaniałości. Produktów jest tak dużo, że nie zmieściły się w ozdobnym pudełku i znajdowały dodatkowo w kartonie wysyłkowym. Zestaw liczy 16 produktów, wśród których znalazły się kosmetyki do pielęgnacji twarzy, dłoni, włosów, ciała, coś do makijażu, a także suplementy diety. Jest na bogato!





Tonik Esencja- różana, Soraya

  Lubię kosmetyki różane, jeśli ich zapach nie jest sztuczny i chemiczny. Tonik esencja to fajny produkt, na pewno wykorzystam w swojej pielęgnacji twarzy. Jak dla mnie obecność tego produktu w boxie jest na plus, uważam, że toników nigdy za wiele nawet w zapasach.


Tonik różany Soraya



Oczyszczająca pianka do mycia twarzy, Stars From the Stars

  Pianki do oczyszczania twarzy to moje ulubione kosmetyki myjące i cieszę się z każdej nowej w swojej łazience. Super, że taki produkt znalazł się w pudełku, chętnie zużyję. Myślę, że podzielę się z Wami moimi wrażeniami na temat tej pianki, kiedy dokładnie poznam jej działanie. Na razie zdradzę, że ładnie pachnie i wygląda kusząco.


Pianka do twarzy Stara Grom rhe stars



Krem bez spłukiwania do włosów, Garnier

Produkty Garniera stanowią sporą ilość kosmetyków do pielęgnacji moich włosów. Ten krem miałam już kiedyś, na blogu znajdziecie jego recenzje. Chętnie wrócę do niego, daje zadawalające efekty. Duża i wydajna butelka zapewnia fajną pielęgnację na długi czas nie tylko dla mnie, ale i córki.


Krem do włosów 10w1 Garnier



Serum na przebarwienia z witaminą C, Garnier

  Kosmetyki z witaminą C warto stosować i ja to robię. Tutaj mamy serum na przebarwienia, których obecnie nie mam, udało mi się je zlikwidować za pomocą fajnego produktu, o którym może wkrótce napiszę. Serum zostawiam, ma długą datę ważności, więc w przyszłości je zużyję.


Serum na przebarwienia Garnier



Serum olejowe odmładzanie, Herbapol Polana

  Serum odmładzające to coś dla mnie, od dwóch tygodni jestem w gronie trzydziestolatek i takie produkty jak najbardziej mi pasują. Ucieszył mnie ten produkt, jest ciekawy i już go stosuję ponieważ ma krótką datę ważności.


Serum Polana



Naturalny dezodorant w kremie, Miya

  Nigdy nie stosowałam dezodorantów w kremie, więc fajnie, że mam okazję poznać coś nowego. Jest to produkt, który można stosować na całe ciało, a także po depilacji w formie kuracji łagodzącej. Jestem ciekawa jak się spisze.


Dezodorant w kremie Miya



Normalizujące serum do twarzy, Oxygentic

  Kolejne serum do twarzy, jednak ten produkt u mnie nie zostanie. Mam suchą skórę, która wytwarza bardzo mało sebum i jest odwodniona, a ten produkt dodatkowo mógłby ją wysuszyć. Może uda mi się namówić męża, aby stosował ten kosmetyk.





Naturalny żel do higieny intymnej, Miya

  Wspominałam już, że do higieny intymnej używam od lat jednego produktu, który jest sprawdzony i mogę mu ufać. Jestem jednak ciekawa tego żelu i w ramach testu zamienię swój obecny produkt na ten. Być może naturalny produkt okaże się dobry i mnie nie uczuli jak większość innych.


Żel do higieny intymnej Miya


Wegańska maska do włosów zniszczonych, Bielenda

  Cieszy mnie każdy produkt do włosów, więc fajnie, że trafiła do boxu ta maska. Myślę, że zużyje ją moja córka, bo moje włosy aktualnie nie tolerują kosmetyków z olejem kokosowym. Forma małej saszetki sprawdzi się także na wyjazd.


Maska do włosów Bielenda



Intensywnie regenerująca kuracja do dłoni, Vianek

  Kuracja do dłoni to strzał w 10. przy obecnej pogodzie. Mróz i wiatr, do tego suche powietrze w domu wysuszają dłonie, więc taka regenerująca kuracja idealnie się sprawdzi. Do tego rękawiczki, które dodatkowo wzmacniają działanie kuracji są super. Mój mąż często śpi w takich rękawiczkach, dzięki czemu ma zadbane dłonie. Produkt już testuje i wkrótce zdam Wam relacje z jego działania.


Kuracja do dłoni Vianek



Konopny krem do twarzy na dzień, Canabo

  Kosmetyki Canabo są dla mnie nowością, nie stosowałam ich jeszcze. W ostatnim boxie był płyn do higieny intymnej, który odłożyłam. Teraz mamy krem na dzień o działaniu nawilżającym, który także na razie odłożę, stosuję inne i nie chce mieszać.


Krem do twarzy Canabo



Koktajl rozświetlający do ciała, Perfecta

  Fajny produkt, a raczej dwa produkty, bo w boxie były dwie saszetki koktajlu rozświetlającego do ciała: Pink Prosecco i Gold Champage. Kosmetyk na jakąś okazję, kiedy chcemy, aby nasza skóra była zadbana, a także wizualnie wyglądała ładnie. Są to balsamy z drobinkami. Myślę, że latem na pewno zużyję np. przed weselem siostry.


Koktajl rozświetlający



Matowa pomadka Royal Mat Lipstick, Pierre Rene

  Ostatnio sporo produktów do ust znajduje się w boxach, teraz jest to matowa pomadka. Trafił mi się dość ciemny i wyrazisty kolor, typowy na wieczór. Na co dzień nie sięgam po takie odcienie, mam jasną cerę i źle się czuje z takimi ustami.





Suplement diety Liposomal witamina C 1000, Ascolip

Suplementy diety traktuje z rezerwą, nauczyłam się, że nie należy ich stosować bez potrzeby czy konsultacji z lekarzem. Tutaj mamy produkt z witaminą C, który może być pomocny w utrzymaniu dobrej odporności. Być może skuszę się na stosowanie tych saszetek.





Part Smart, Himalaya

  Produkt, który zażywa się na imprezach przy spożywaniu alkoholu. Ja nie piję alkoholu, więc nie potrzebuję takich rzeczy. Myślę, jednak że osoby, które lubią drinki, a nie chcą mieć kaca kolejnego dnia mogą być zainteresowana.




Serum Reti Renewal (próbki), Urgo

Dwie próbki serum do twarzy.


 

  Tak prezentuje się cała zawartość pudełka „Really Lovely”. Jest ono już niestety wykupione, ale warto już teraz zamówić kolejny nowy box. Pudełka Pure Beauty wyprzedają się jak ciepłe bułeczki, dlatego nie warto czekać na ujawnienie zawartości przed zamówieniem. Warto ryzykować i zamawiać je w ciemno, przed premierą. Każdy box przebija swoją wartością cenę i jest opłacalny, a otwierając pudełku bez znajomości zawartości, daje dużo frajdy.

  Jak się Wam podoba zawartość pudełka?


 

Współpraca reklamowa z Pure Beauty

Copyright © Anszpi blog , Blogger