Owocowe peelingi Tutti Frutti
Lubię ten dzień tygodnia, kiedy czas na użycie peelingu do ciała. Zawsze czas w wannie jest przyjemniejszy, a ciało zdecydowanie ładniejsze po tym zabiegu. Wybieram owocowe peelingi, które dodatkowo umilają zabieg zapachem, tak więc nie mogłam obojętnie przejść obok mini peelingów Tutti Frutti, które swoim wyglądem krzyczą „weź mnie”.
Peelingi znajdują się w małym buteleczkach o pojemności 100ml, idealny rozmiar, aby poznać produkt, ale się nim nie znudzić. Opakowania są takie same, różni ich tylko informacyjna kolorowa etykieta i zawartość. W moim posiadaniu jest trzy warianty peelingu: wiśnia i porzeczka, brzoskwinia i mango, banan i agrest. Peelingi mają dość płynną konsystencję, bez problemu wypływają z opakowania, drobinki złuszczające są średniej wielkości. Każdy produkt ma oszałamiająco piękny owocowy zapach, nie jest on chemiczny, a bije z niego świeżość i delikatna słodycz. Uwielbiam takie zapachy i mogłabym wąchać te peelingi cały czas.
Owocowe peelingi Tutti Frutti dobrze sprawdzają się podczas złuszczania naskórka, łatwo rozprowadzają się na skórze, mają strukturę lekko żelową z mnóstwem drobinek. Podczas masażu czuć delikatne drapanie, jest ono przyjemne, nie ma tutaj mowy o mocnym zdzieraku, jednak pod naciskiem dłoni można mocniej pocierać. Skóra po zabiegu jest bardzo gładka i miękka, a do tego delikatnie pachnąca, żałuję, że zapach nie utrzymuje się dłużej i nie jest bardziej wyrazisty. Ciało dodatkowo jest oczyszczone, a masaż pobudza skórę do elastyczności i napięcia. Jestem zadowolona z ich działania, nie powodują podrażnień czy innych niechcianych efektów. A co dla niektórych ważne, na skórze nie pozostaje tłusta warstwa, trudna do zmycia. Sama lubię efekt natłuszczenia, ale tutaj go nie ma. Peelingi dostępne są w większości sklepów kosmetycznych w cenie ok. 8zł.
Jakich produktów używacie do złuszczania naskórka?
***
Będąc ostatnio na spacerze, zastanawiałam się, jak to jest, że każdy teraz chce być Eco i otwarty na naturę, a sam ją niszczy. Na drzewie wisiało kilka ogłoszeń, były one przyczepione zszywkami do kory drzewa, czy to jest ekologiczne? Na pewno nie. Takie zachowanie niszczy drzewo i jego naturalną ochronę, jaką jest kora. Zastanawiam się, dlaczego urzędy samorządowe się tym nie zajmują i nie tępią takich czynów, z drugiej strony, gdyby zostały umieszczone w dogodnych miejscach gabloty ogłoszeniowe, nikt nie musiałby wykorzystywać drzew na swoje ogłoszenia. Myślę, że warto stawiać takie gabloty, każdy może na nich zawiesić ważne ogłoszenia czy informacje, nie niszcząc przy tym natury. Nie jest to duży koszt, a przydatność wielka. A jak jest u Was, gdzie zostają zamieszczona plakaty?