Korektor pod oczy Cover Perfection TIP CONCEALER marki The Saem
Od kiedy ponownie zostałam mamą, moje ciało się zmieniło, w wielu aspektach wglądam inaczej. Jedyną ze zmian jest wygląd twarzy, pod oczami z nocnych pobudek, niewyspania i zmęczenia pojawiły się cienie. Okolice oczu często są podpuchnięte. Staram się to niwelować pielęgnacją, ale efekty nie zawsze są natychmiastowe. Wykonując makijaż sięgam zatem po kryjące korektory, które zapewnią mi dobry wygląd. Ostatnio poznałam perełkę, która skutecznie mnie zachwyciła i chcę ją Wam przedstawić. Nawilżający korektor pod oczy od The Saem.
Jak wygląda korektor Cover Perfection The Saem?
Opakowanie standardowe, malutka precyzyjna pacynka do rozprowadzania produktu. Ciekawa jestem czy pełnowymiarowe opakowanie też ma taki mini aplikator czy większy. Ten jest bardzo fajny ze względu na kształt i swoją wielkość. Moja wersja jest mini i zawiera tylko 1 g produktu. Jest to kosmetyk, którego używamy w makijażu bardzo mało, więc taka próbka wystarczy spokojnie na kilka użyć. Korektor ma aksamitną fajną konsystencję.
Jak działa korektor TIP CONCEALER?
Korektor dobrze się rozprowadza pod oczami, pacynką robię „ciapki”, a następnie rozcieram i wklepuje mini gąbeczką. Jest on zastygający, więc trzeba szybko i równomiernie go nałożyć. Jego formuła dobrze zakrywa cienie pod oczami, sprawia, że skóra jest ujednolicona, gładka i wygląda zdrowo, koloryt zostaje wyrównany. Nie zbiera się w załamaniach skóry, nie ściera w ciągu dnia. Dobrze łączy się z podkładami.
Zaletą korektora Cover Perfection TIP CONCEALER jest działanie pielęgnacyjne, które zyskał dzięki dodatkowym składnikom: ekstrakt z drożdży, wąkrotki azjatyckiej, aloesu, kwiatów arniki górskiej, bylicy piołun, krwawnika pospolitego. Korektor zawiera także filtr SPF28 PA++, który chroni przed promieniowaniem UV. Jego formuła zapewnia nawilżenie, wygładzenie i odżywienie skóry.
Korektor dostępny jest w kilku odcieniach. Kolory są różnorodne, więc każdy powinien dopasować odpowiedni odcień do swojej karnacji. Mój odcień to 1.5, czyli Natural Beige i znajduje się w środku palety kolorystycznej. Barwa jest naturalna beżowa, dość jasna, bardzo minimalnie po nałożeniu ciemnieje. Ja ma bladą skórę, a mimo to fajnie się dostosowuje.
Polubiłam ten korektor i zastanawiam się nad zakupem pełnowymiarowego opakowania, kosztuje w przedziale 30-40zł w zależności od sklepu. Tego maluszka znalazłam w pudełku Pure Beauty. Cieszę się, że dzięki nim mogłam poznać kolejną ciekawą markę. The Saem to koreańska marka, a ja lubię ich pielęgnację, więc teraz chętnie poznam więcej produktów do makijażu.
Macie swój ulubiony korektor?
Współpraca reklamowa. Produkt z boxu Pure Beauty
Mam ten korektor i bardzo dobrze mi się go używa.
OdpowiedzUsuńostatnio włąsnie szukałam jakiegoś skutecznego korektora, także dzięki za polecenie bede go miec na oku i chetnie wyprobuje
OdpowiedzUsuńdyedblonde
Czy ten korektor faktycznie jest taki jasny czy tylko tak wygląda na zdjęciach? Szukam czegoś bardzo jasnego, dosłownie w odcieniu ivory.
OdpowiedzUsuńJa mam jasną karnację i jest ok dla mnie, ale są jeszcze jaśniejsze odcienie niż ten w ofercie
UsuńW sumie przydałby mi się taki punktowy korektor, Zwłaszcza, że ten ma też działanie pielęgnacyjne. Musze się zaopatrzyć w niego.
OdpowiedzUsuńNie mam ulubionego korektora, jedne lubię bardziej, drugie mniej. Zależy jak kryją.
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że ten korektor tak świetnie się sprawdza. Nie zaszkodzi mieć go na uwadze.
OdpowiedzUsuńCo prawda, niezwykle rzadko robię makijaż, ale czasem daję się skusić na znaczące imprezy, wówczas bez korektora się nie obejdzie.
OdpowiedzUsuńJa mam ulubieńca z faberlic, jednak szukam teraz czegoś nowego. Może skuszę się na ten i go wypróbuję.
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam korektora tej marki i nawet jej nie znam. Ale lubię takie produkty i mam nawet kilka odcieni oczywiście innej marki kosmetycznej.
OdpowiedzUsuńOn był w jakimś dodatkowym pudełku? Nie znam tej marki i przyznam, że mnie zaciekawiłaś.
OdpowiedzUsuńTestowałam ostatnio ten korektor i niestety u mnie on się nie sprawdził. Warzy mi się strasznie, a używam tych samych produktów co zawsze przy reszcie makijażu i nie zdarza mi się warzenie. Także ja nie polecam, bo u mnie się nie sprawdziło.
OdpowiedzUsuńNależę do teamu, któremu wystarczy tusz... Ale już od dłuższego czasu zbieram się, żeby nauczyć się malować jak przystało na dzisiejsze czasy. Tylko zastanawiam się czy jest sens to wszystko kupować, czy kupię, użyję dwa razy i wyrzucę jak się przeterminuje.
OdpowiedzUsuń