Tonik i hydrolat- różnice, działanie i co wybrać?

Tonik i hydrolat- różnice, działanie i co wybrać?



  Toniki i hydrolaty to dwa różne kosmetyki służące do pielęgnacji skóry. Oba mają to samo zastosowanie, czyli wyrównują pH skóry, oczyszczają skórę, jeśli pierwszy etap pielęgnacji sobie z tym nie poradził i pozostawił jakieś zanieczyszczenia, zmiękczają i przygotowują skórę na przyjęcie kolejnym substancji aktywnych w kosmetykach, odświeżają, nawilżają, koją. Ich działanie jest bardzo podobne, ale nie są to takie same produkty.


tonik a hydrolat co wybrać

Co to jest tonik?


  Tonik to płynny kosmetyk, bazujący na wodzie, który dodatkowo zawiera różne substancje aktywne i dodatki w swoim składzie. Znajdziemy w nim ekstrakty, oleje, witaminy, substancje czynne, a także konserwanty i barwniki.

  Tonik ma za zadanie wyrównać pH skóry, nadać jej miękkości i wygładzenia, oczyścić, przygotować do dalszych etapów pielęgnacyjnych. Dodatkowo nawilża, odżywia, regeneruje,  w zależności od składników, jakie zawiera w swoim składzie.




 Co to jest hydrolat?


 Hydrolat to produkt w 100%, wytworzony w procesie destylacji roślin lub wybranych ich części w trakcie, których wytwarza się olejki eteryczne. Jest to wytwór uboczny podczas wytwarzania olejków eterycznych, ale bardzo dobry i przydatny.

  Hydrolat w zależności od rodzaju ma różne właściwości, jednak podobnie jak tonik wyrównuje pH skóry, wygładza, nawilża, koi i odświeża skórę. Jest to produkt samodzielny, ale często dodawany do innych kosmetyków. Można stosować go nie tylko w pielęgnacji twarzy, ale również dodawać do masek/glinek, nakładać na skórę głowy i włosów.



co wybrać tonik czy hydrolat


Różnice pomiędzy tonikiem, a hydrolatem?


 Główną różnicą pomiędzy tonikiem a hydrolitem jest skład. Hydrolant to produkt naturalny, nie powinien zawierać żadnych substancji zapachowych czy barwników, ewentualnie konserwant, który pozwoli na dłuższy czas użyteczności. Tonik natomiast to produkt złożony z różnych substancji. Dodatkową różnicą jest zapach, toniki mają dodawane sztuczne substancje, a hydrolaty mają swój naturalny zapach, który nie zawsze jest przyjemny.


Co wybrać tonik czy hydrolat?

  
  Jak widać, działanie obu produktów jest bardzo podobne. Różnić ich może jednak czas działania, np. hydrolat szybciej załagodzi podrażnienia i ukoi skórę, a tonik da uczucie nawilżenia, wygładzenia i odżywienia. Wybór jest zatem kwestią naszych oczekiwań co do działania, upodobań czy „zachcianek”. Zwolennicy naturalnych produktów zdecydowanie bardziej skuszą się na hydrolaty, chociaż i toniki znajdziemy z naturalnym składem, ale nie w 100%. Fani wzbogaconej pielęgnacji skierują się ku tonikom. Oba produkty są dobre i nie zależnie co wybierzemy warto je stosować. Tonizowanie skóry jest jednym z elementów jej pielęgnacji, a pomijanie tego kroku nie jest zalecane. Osobiście stosuję zarówno toniki najczęściej Pixi, ale i hydrolaty i tutaj wybieram Nature Queen. 


Wybieracie toniki czy hydrolaty?











„Bad Boys go to hell” Małgorzata Piotrowska

„Bad Boys go to hell” Małgorzata Piotrowska



  Bad Boys go to hell (Źli chłopcy idą do piekła) to ostatnia książka w tym miesiącu, którą udało mi się przeczytać,  a wszystkich było 8. Na ten miesiąc mam przygotowanych kilka nowych propozycji, które na pewno Wam pokaże. Wracając jednak do książki Małgorzaty Piotrowskiej, to przyznaję, że całkiem przyjemnie mi się ją czytało.


recenzja bad boys go to hell

Bad Boys go to hell

  „Mike i Olivia od zawsze się nienawidzą. Kiedy byli dziećmi, bez przerwy sobie dokuczali. Ich kontakt się urwał, kiedy Olivia wyjechała do szkoły z internatem. Teraz jednak wróciła. Mike nie poznaje na ulicy dziewczyny, której nie lubił przez niemal całe swoje życie. Olivia nie ma już aparatu na zębach ani denerwujących warkoczyków.
  Olivia też go nie rozpoznaje i kiedy dowiaduje się, że chłopak, który zaczepił ją na ulicy, to właśnie Mike, cała niechęć wobec niego powraca ze zdwojoną siłą. On teraz ma już dziewiętnaście lat i jest seksowny jak diabli, ale to nie zmienia faktu, że ona go nienawidzi. Nic się nie zmieniło. A przynajmniej nie dla Olivii. Szkoda, że Mike postanawia testować jej cierpliwość.
  Dwoje odwiecznych wrogów, którzy znaleźli się w niezwykle zaskakującej sytuacji- muszą zamieszkać pod jednym dachem.
  To oczywiście oznacza wojnę i… może coś jeszcze.”



„Bad Boys go to Hell” opis

  Olivia i Michael znają się od dzieciństwa, już wtedy sobie dokuczali i robili nieprzyjemne rzeczy. Kilka lat przerwy w ich znajomości sprawił, że wrogie nastawienie się ulotniło, ale tylko do czasu, aż nie spotkali się ponownie.  Olivia wraca do miasta i znów skazana jest na towarzystwo Mike, ponieważ chodzą do tej samej szkoły, a nawet mieszkają po jednym dachem. Nastolatkowie nie mogą się dogadać, ciągle się kłócą, wyzywają i wzajemnie sobie dokuczają. Z czasem jednak ich nienawiść przechodzi w przyjaźń, która z czasem się przemienia w inne uczucia.

  Książka to idealna propozycja dla młodych czytelników, którzy sami są w wieku głównych bohaterów. Pokazane jest ich życie w szkole, domu, stosunki ze znajomymi i miłosne podboje. Starsi czytelnicy nie będą zadowoleni z fabuły czy też zachowania bohaterów. Sama przez palce patrzyłam na wiele sytuacji, które mnie śmieszyły. Przypomniały mi się też czasu technikum, wiele sytuacji odzwierciedlało rzeczywistość szkolnych korytarzy, uczniów i  ich życia. Brakowało mi jednak w książce większej ilości uczuć, ale czy ta  młodzi ludzie są w stanie takimi władać. Trudno określić.  Autorka pisząc książkę, troszkę się chyba gubiła, różne opisy były ze sobą sprzeczne lub nie składały się w całość, ale można przymknąć na to oko. Co do samych bohaterów, nie wiem, czy chciałabym ich mieć obok siebie, są to typowi nastolatkowie, którzy sami nie wiedzą do końca czego chcą i bawią się jak dzieci, jednocześnie udając dorosłych. Całość czyta się szybko, historia pokazana jest z perspektywy Oliwi, Mike lub ich przyjaciół. W książce nie brakuje humoru, odbierałam śmiechem dziecinne zachowania bohaterów, przez co dobrze się bawiłam w trakcie czytania. Jedynie zabrakło mi większych wrażeń, efektów zaskoczenia czy nieoczekiwanych zwrotów akcji. Książkę polecam młodym czytelnikom, w wieku szkolnym.




  Informacje techniczne:
Tytuł: Bad Boys go to hell
Autor: Małgorzata Piotrowska
Wydawnictwo: Wydawnictwo niezwykłe
Ilość stron: 346



„Od nienawiści do miłości jeden krok”



  Lubicie książki z historią hate-love? Sięgacie po książki nieprzeznaczone dla Waszej kategorii wiekowej?








Jak dbać o blizny?

Jak dbać o blizny?




   Blizny to nieprzyjemne pozostałości po różnego rodzaju zranieniach i wypadkach. Ślady w postaci blizn często szpecą i powodują dyskomfort psychiczny oraz fizyczny. Można jednak przyczynić się do ich zmniejszenia, usunięcia czy „zatuszowania”, wystarczy odpowiednio o nie zadać? Jak to zrobić?



   Dbanie o bliznę należy rozpocząć po zagojeniu się rany. Jednak odpowiednie dbanie o samą ranę może przyczynić się do późniejszego wyglądu blizny, więc już na samym początki należy pielęgnować zmienione miejsce. Początkowo blizna jest czerwona, ale stopniowo jaśnieje i przybiera kolor skóry lub jaśniejszy.  „Najlepsza” blizna to wąska linia, która nie jest zgrubiona, wklęsła, twarda i wyróżniająca się mocno na tle skóry. Niestety takie blizny są rzadkością przez nieodpowiednie dbanie o bliznę.



Jak domowymi sposobami dbać o bliznę?


  Sposobów dbania o blizny jest kilka, warto wykorzystywać je jednocześnie, aby jak najlepiej „zająć” się pozostałościami po ranach.  Każda blizna jest inna, co wynika ze sposobu jej powstania, może to być oparzenie termiczne, rozcięcie, zadrapanie, trądzik. Wyróżniamy blizny pooperacyjne, po cesarce, po skaleczeniach, po stłuczeniach, rozstępy. Każda z nich wymaga pielęgnacji. Warto stosować domowe sposoby na blizny:
- masaż- przyśpiesza rozpad tkanki włóknistej
- ucisk- powoduje miejscowe niedokrwienie tkanek, ograniczenie aktywności fibroblastów oraz degenerację kolagenu
- nawilżanie i natłuszczanie- zastępuje skórze produkcję sebum i uelastycznia skórę. Warto wybrać do tego oleje i masła, a także nawilżające balsamy
- stosowanie wyciągu z cebuli morskiej- pomaga w produkcji kolagenu, poprawia wygląd skóry. Stosować tylko na zagojoną ranę
- stosowanie opatrunków hydrożelowych i silikonowych- tworzą powłokę nad blizną, która pomaga w regeneracji skóry, rozjaśnia i spłaszcza wypuklenia
- stosowanie maści i żeli na blizny- najlepsze są z zawartością  alatoniny lub heparyny


Jak wybrać żel na blizny?


  Na rynku dostępnych jest wiele produktów specjalistycznych wspierających leczenie blizn. Jednak wybierając odpowiedni preparat, należy skupić się na jego składzie. Najlepiej zadziała produkt, który będzie zawierał heparynę i alatoninę.

  Żel na blizny Contractubex jest dobrym i trafnym wyborem. Zawiera substancje czynne, które wspomagają proces gojenia się skóry,  posiadają właściwości przeciwzapalne, bakteriobójcze, zmniejszają obrzęk i bliznę, pobudzają regenerację komórek, rozluźniają tkankę blizny. Żel zawiera heparynę, alatoninę i wyciąg z cebuli, czyli najważniejsze składniki mające wpływ na blizny. Stosowanie jest łatwe i skuteczne, wystarczy nałożyć odpowiednią ilość na bliznę i masować do wchłonięcia się produktu w skórę, przy większych i stwardniałych bliznach można zrobić opatrunek i pozostawić na całą noc. Żel stosuje się dopiero po zagojeniu rany, kiedy odpadną wszelkie strupki, a rana będzie zamknięta.

  Pielęgnacja i leczenie blizn to długotrwały i monotonny proces, ale owocny. Dzięki systematyczności i zastosowaniu odpowiednich sposobów blizna z czasem staje się mniej widoczna i wyróżniająca się, dzięki czemu odzyskujemy komfort. Nie warto pozostawiać blizn bez pielęgnacji, które będą nie miłą pamiątką na całe życie.



Macie jakieś blizny? W jakie sposób dbacie o swoje blizny?












Gumowa Maska Algowa Peel-Off Giętka Idealistka Face Boom

Gumowa Maska Algowa Peel-Off Giętka Idealistka Face Boom



  Maski do twarzy bardzo lubię, więc gdy trafiłam na nowość w Rossmannie nie mogłam się powstrzymać przed zakupem i w koszyku znalazła się gumowa maska algowa peel-off. Jest to nowa linia pielęgnacyjna do twarzy od Body Boom. Czy maseczka zrobiła na mnie dobre wrażenie i dzięki niej chcę poznać inne produkty tej linii? O tym poniżej. Zapraszam.


maska peel-off body boom

Maska algowa Giętka Idealistka Face Boom

  „Jestem naturalną, gumową maską algową do twarzy typu peel-off. Po nałożeniu mnie na cerę stopniowo tężeję, tworząc na skórze miękki w dotyku opatrunek. Posiadam składniki pochodzenia roślinnego i przygotowuję, skórę do dalszych zabiegów pielęgnacyjnych. Jestem polecana do każdego rodzaju skóry- suchej, wrażliwej, tłustej i mieszanej ze skłonnością do niedoskonałości oraz dojrzałej.”


maska do twarzy z algami

  Maska jest umieszczona w małym plastikowym kubeczku, zapakowanym w ozdobny kartonik, na którym znajdziemy wszelkie informacje dotyczące produktu. Opakowanie daje złudzenie, że w środku mamy produkt na kilka użyć, jednak jest tam mała porcja sproszkowanej maski 12g. Liczyłam na większą ilość zawartości, tym bardziej że maska kosztuje ok. 15zł. Maskę należy przygotować przed użyciem, czyli do kubeczka wlać 30ml ciepłej wody i dokładnie wymieszać. Ma powstać gładka masa, która od razu nakładamy na oczyszczoną skórę. Maska staje się gumowa i elastyczna, szybka zastyga tworząc zbitą całość. Po ok. 15 minutach ściągamy maskę, która odchodzi świetnie od skóry, jednym płatem. Powstałej maski jest całkiem sporo, wystarczy do dokładnego pokrycia twarzy i szyi.



face boom

  Maska Face Boom daje bardzo fajny efekt na skórze. Twarz po zastosowaniu maski jest niesamowicie gładka i miękka, skóra staje się bardzo przyjemna w dotyku. Widać rozświetlenie, cera jest jaśniejsza, wygląda zdrowo i zostaje nawilżona. Twarz jest zrelaksowana, rozluźniona. Działanie zrobiło na mnie pozytywne wrażenie i tym samym mam ochotę na inne produkty z tej linii, na pewno będę polować na puder enzymatyczny i piankę do mycia twarzy.



  Znacie kosmetyki Body Face? Mieliście okazję przetestować maskę z algami?










„Ciche dni” Abbie Greaves

„Ciche dni” Abbie Greaves



  W każdym małżeństwie zdarzają się ciche dni, jednak nigdy nie trwają zbyt długo, przynajmniej nie 6 miesięcy jak w książce „Ciche dni”. Związek to bycie razem na dobre i złe, rozwiązywanie wspólnych problemów, wsparcie, ale do tego wszystkiego potrzebna jest rozmowa. Brak rozmowy potrafi doprowadzić do tragedii, o czym pokazuje książką, którą chce Wam przedstawić.


książka ciche dni

  Maggie i Frank to małżeństwo z 40-letnim stażem. Oboje bardzo się kochają, jednak pewne wydarzenia sprawiły, że nie rozmawiają ze sobą od 6 miesięcy. Spotyka ich niewyobrażalna tragedia, tracą swoje jedyne dziecko, o które starali się wiele lat. Małżeństwo ich było udane, byli szczęśliwi, chociaż rodzicielstwo przyniosło zawód. Maggie podaje się i próbuje popełnić samobójstwo, przez co trafia do szpitala i przebywa w śpiączce. Frank obwinia się o wszystko i chce przyznać, co było powodem jego wielomiesięcznego milczenia. Opowiada kobiecie historię ich wspólnego życia, ale gdy dochodzi do momentu wyznania prawdy, musi przerwać. Wtedy w ręce trafia mu notes Maggie, która przygotowując się do odejścia, pisała pożegnalny lis w formie spowiedzi do męża. Frank poznaje Maggie z innej strony, która wyznaje prawdę, ale mimo to nadal chce o nią walczyć. Oboje przechodzą ciężkie chwile, ale nie poddają się. Ich miłość jest silna, potrafi przetrwać wszystko. Oboje jednak nie wierzą w siebie i obawiają się odrzucenia przez drugą osobę. Czy to, co zrobił Frank jest na tyle straszne, że żona go opuści?



abbie greaves

  Ciche dni to smutna książka, pokazująca jak milczenie potrafi wiele zniszczyć. Taka historia może przydarzyć się każdemu z nas. Zachowanie bohaterów wprowadza ich w stan smutku, żalu, lęku, samotności, negatywnych myśli, oboje cierpią w milczeniu. Tylko szczera rozmowa jest rozwiązaniem, ale oboje nie mają odwagi wypowiedzieć swoich myśli. Czytając tą książkę byłam poruszona, przeżywałam wraz z nimi smutek i czekałam na zakończenie wypatrując słońca, które zawsze pojawia się po deszczu. 


  Nie lubię milczeć, uważam, że zawsze trzeba rozmawiać z drugim człowiekiem, któremu ufamy. W swoim życiu namawiam często męża na rozmowę, gdy coś jest nie tak, nie chcę, żeby trzymał w sobie problemy czy zmartwienia. Tego samego uczę swoje dziecko, a teraz mam dodatkowo potwierdzenie, że robię dobrze. Czytając książkę, zastanawiałam się jakby to było, gdybym była na miejscu Maggie, też mam córkę i męża, podobne doświadczenia. Na pewno nie odpuściłabym i nie zamilkła na wiele miesięcy, nie dopuściła bym też do takiej sytuacji, aby mój mąż milczał. Jednak każdy ma inne podejście i osobowość.

  Ciche dni to wbrew pozorom piękna i wzruszająca książka. Uważam, że każde małżeństwo powinno ją przeczytać i wziąć sobie do serca, do czego prowadzi milczenie. Nie wypowiedziane słowa czasem ranią bardziej niż milczenie, niepewność i własne wyobrażenia. Ta książka w pewnym sensie uczy otwarcia się na drugą osobę, pokazuje jak to jest ważne w związku. Rozmawiajmy ze sobą, póki mamy na to czas.


recenzja książki Ciche dni

  Informacje techniczne:
Tytuł: Ciche dni
Autor: Abbie Greaves
Wydawnictwo: Muza
Ilość stron: 320
Okładka: miękka



„Żałuję większości rzeczy, ale nigdy nie żałowałem, że cię kocham, i nigdy nie będę.”



  Co myślicie o tej książce? Jaką aktualnie książkę czytacie?









 
Nie myśl za dużo! Anne Bogel

Nie myśl za dużo! Anne Bogel



   Twoje decyzje są przemyślane i poprzedzone analizą? Zastanawiasz się nad wszystkim, co się wokół dzieje, rozmyślasz nad każdą sytuacją, wgłębiasz się w każdy temat? Przestań, to nie prowadzi do niczego dobrego, niepotrzebnie strofujesz siebie i innych. Serio, bez tego lepiej będzie Ci się żyć. Hmmm… Zanim doszłam do takich wniosków, musiałam przeczytać książkę „Nie myśl za dużo!”, która otworzyła mi oczy i pokazała jak nie potrzebnie marnuje czas i energię nad rozmyśleniem o rzeczach, na które nie mam wpływu lub moje myślenie nic nie zmieni.


poradnik jak nie myślec negatywnie

  „Wszyscy przez to przechodzimy- zapętleni w ciągłych wątpliwościach „co, jeśli?”. Niezdolni do podjęcia decyzji, sparaliżowani przez strach, że dokonamy złego wyboru. Nikt nie chce żyć, bez przerwy się zamartwiając i nie mogąc zdecydować na konkretne działanie w obawie przed konsekwencjami. Jednak wydaje się, że trudno tego uniknąć, że taka jest nasza natura i nie można tego zmienić.
  Ale czy na pewno?”



anne bogel

  Poradnik „Nie myśl za dużo!” to fantastycznie książka, która na wielu przykładach pokazuje jak nie potrzebnie wszystko analizujemy i myślimy o czymś, na co nie mamy wpływu. Pomaga nam zatrzymać się i z boku spojrzeć na to co robimy. Kobiety potrafią rozmyślać i wałkować jeden temat przez długi czas, a do niczego nie jest im to potrzebne. Wiem to na swoim przykładzie, moje rozmyślania często są pesymistyczne i wprowadzają mnie w stan niechęci, niezadowolenia czy strachu przed własną wyobraźnią, bo nic z tych rzeczy nie będzie mieć miejsca. Nic dobrego z tego nie ma, a mimo to potrafię wiele czasu poświęcić analizie czegoś przez, co czuje się źle lub napełnia mnie negatywna energia. Autorka książki pokazuje jak sobie z tym radzić, jak odpuścić i wyciszyć umysł. W książce znajduje się wiele propozycji, podpowiedzi i ćwiczeń, które pozwalają przeciwstawić się złym myślom, pomagają wydobyć pozytywne patrzenie na świat i zmieniają podejście do życia. Poznajemy sposoby radzenia sobie z paraliżem analitycznym.

  "Nie myśl za dużo" to idealna propozycja dla każdego, kto nie potrafi spokojnie przyjmować świat i to, co daje nam los. Książka uczy, że nie warto przetrzymywać w głowie wydarzeń, sytuacji czy myśli, które negatywnie wpływają na jakość naszego życia. Autorka nakłania nas do odpowiedzi na zadawane przez nią pytania, składania do zastanowienia się nad swoim sposobem przeżywania wszystkiego i analizowania. Pokazuje, że nie warto wykorzystywać energii, na rzeczy, co na to nie zasługują. Koniec z rozkładaniem każdej myśli na części i osobno jej rozpatrywaniem, czas na rozsądne podejmowanie decyzji i życie w czystej przestrzeni.




  Informacje techniczne:
Tytuł: Nie myśl za dużo!
Autor: Anne Bogel
Wydawnictwo: Wydawnictwo bez fikcji
Ilość stron: 208


  Jak wygląda Wasze życie? Zastanawiacie się nad wszystkim co robicie czy podejmujecie pochopne decyzje?










Myjka do demakijażu BOO BOO CLEANING Donegal

Myjka do demakijażu BOO BOO CLEANING Donegal


  Demakijaż jest bardzo ważny, nie można pomijać tego kroku w pielęgnacji twarzy. Pójście spać w makijażu skutkuje zatkanymi porami, pojawieniem się zaskórników i trądziku, zaczerwienienia skóry, wysuszenie, opuchnięcia, wypadanie rzęs i starzenie się skóry. Jak widzicie skutki pomijania demakijażu są niszczące dla naszej skóry, dlatego nierozsądnie jest pozostawianie makijażu na dłużej niż to konieczne. Demakijaż można wykonywać na wiele sposobów, jednak dziś chcę przedstawić Wam myjkę BOO BOO CLEANING.


demakijaż eko

BOO BOO CLEANING Donegal

  „Myjka Boo Boo Cleaning umożliwia zmycie makijażu bez użycia kosmetyków myjących, które mogą obciążać delikatną i wrażliwą skórę twarzy. Myjkę należy obficie zwilżyć wodą, a następnie odcisnąć jej nadmiar. I to wszystko. Myjka jest gotowa do działania. Teraz wystarczy przyłożyć zmoczoną myjkę do twarzy na kilka sekund i delikatnie zetrzeć makijaż. 

  Po każdorazowym użyciu myjkę do demakijażu Boo Boo Cleaning należy dokładnie wymyć, by wypłukać kosmetyki i pozostawić do wyschnięcia w bezpiecznym i czystym miejscu.



demakijaż za pomoca gąbeczki


  Rewolucyjna myjka do demakijażu.
• nie wymaga użycia kosmetyków do demakijażu- wystarczy sama woda
• jest wielokrotnego użytku- bądźmy bardziej eko!
• dokładnie oczyszcza skórę- nasza cera będzie dzięki temu w doskonałej kondycji
• nie tylko demakijaż- za pomocą myjki możemy zmyć z twarzy wszelkiego rodzaju maski witaminowe lub wykonać delikatny peeling skóry
• niezastąpiona w podróży- ogranicza ilość akcesoriów i kosmetyków w naszej podróżnej kosmetyczce
• idealna dla każdego rodzaju cery- nawet tej najdelikatniejszej i najwrażliwszej
• zachowuje swoje właściwości przez 3 miesiące- zostanie z Tobą na długo
• wymiar: średnica 12 cm.”



myjka donegal opinie

  Myjka to nic innego jak specjalna gąbeczka przeznaczona do usuwania makijażu. Jest wykonana z miękkiego pluszowego materiału i obszyta tasiemką. Jest dość gruba i puszysta, nie spłaszcza się. Myjka ma wielkość 12 cm, mieści się w dłoni i pozwala szybko oczyścić skórę. Ma piękną kobiecą kolorystykę w odcieniu różu.



myjka do demkaijażu

  Stosowanie myjki jest banalnie proste, wystarczy obficie ją zmoczyć i odcisnąć, a następnie przetrzeć skórę w celu usunięcia makijażu lub masek. Na koniec należy ją dokładnie wypłukać i wysuszyć. BOO BOO CLEANING skutecznie usuwa makijaż, jest przy tym delikatna i nie podrażnia skóry. Nie mogę jej zarzucić złego lub niepoprawnego działania. Niestety przyzwyczajona do stosowania olejków nie potrafię się do niej przekonać. Lubię skórę natłuszczoną przez olejki, taką gładką i miękką, a tutaj mi tego brakuje. Za to polubiłam ją w do usuwania masek z twarzy, świetnie sobie z nimi radzi, skutecznie i szybko je usuwa. Nigdy nie lubiłam zmywania zasychających masek, które były oporne na mycie, ale teraz jest to łatwe i przyjemne. Myślę, że każdy powinien spróbować tej metody usuwania makijażu, a zwłaszcza osoby lubiące minimalizm kosmetyczny. Stosując myjkę nie potrzebujemy innych produktów do demakijażu. Ostatnim plusem przemawiającym za stosowaniem myjki jest jej cena- 15zł. Możecie ją kupić na stronie marki Donegal lub w sklepie ezebra.pl



  W jaki sposób usuwacie makijaż? Stosujecie do tego kosmetyki czy wybieracie różnego rodzaju gadżety?








Carlos- Teksański klan, Grażyna Adamska

Carlos- Teksański klan, Grażyna Adamska



  Wierzycie w miłość od pierwszego wejrzenia/spotkania? Ja tak i właśnie taką miłość przedstawia nam Grażyna Adamska w książce „Carlos”. Historia głównych bohaterów jest romantyczna, choć dość przewidywalna i schematyczna, a jednocześnie niepowtarzalna i nie tuzinkowa. Poboczni bohaterowie także wzbudzają ciekawość, a wszystko składa się w niezłą całość.


Carlos Grażyna Adamska

Teksański klan Carlos

  „Przypadkowe spotkanie na lotnisku to dopiero początek...
   Ona- energoterapeutka i odnosząca sukcesy autorka erotyków, on- cieszący się niezbyt dobrą reputacją, wpływowy teksański przedsiębiorca.

   Znajomość Niki i Carlosa od początku skazana jest na niepowodzenie, a mimo wszystko rodzi się między nimi uczucie- coś tak obezwładniającego, że żadne z nich nie potrafi przed tym uciec. Niestety ich rosnącej fascynacji sprzeciwia się nie tylko los, ale również bliskie im osoby.
  „Teksański klan” to opowieść o miłości, poszukiwaniu szczęścia i bezpieczeństwa, oraz o radzeniu sobie z bolesną przeszłością. To historia, która pobudzi wyobraźnię, a także pokaże, jak ogromny wpływ na nasze życie mają zupełnie obce nam osoby.
   Czy wszechświat macza palce w naszym przeznaczeniu, czy to my niechcący przyciągamy złe emocje?
   Przekonajcie się sami.”


carlos

  Niki i Carlos spotykają się przypadkowo na lotnisku i spędzają kilka godzin na rozmowie. Oboje czują iskierki między sobą, ale rozstają się jak gdyby nic i nie zostawiają po sobie śladu. Jednak ich myśli krążą wokół siebie, ale nic nie zapowiada ponownego spotkania, a jednak tak się dzieje. Ponowne spotkanie bohaterów wzbudza w nich radość, zaskoczenie i niepewność. Znajomość szybko przeradza się w coś nowego dla obojga, jednak los im nie sprzyja tak jak wydarzenia i otaczający ich ludzie. Czy uda im się mimo wszystko związać na zawsze?

  Niki- to pisarka erotyków i energoterapeutka. Kobieta z poczuciem humoru i własnej wartości, mimo wad akceptuje je i jest szczęśliwa. Brakuje jej mężczyzny u boku, ale nie szuka go na siłę, ma wyznaczone priorytety i tego się trzyma.
  Carlos- to silny, stanowczy i mający władzę człowiek. Jest właścicielem większości ziem w Teksasie, prowadzi liczne interesy. Nie ma szczęścia do kobiet, związany jest z jedną wyłącznie dla korzyści sexualnych, nie potrafi obdarzyć jej uczuciem, a nawet go nie szuka.

  Historia tej dwójki jest przyciągająca, pokazuje, że wielka i gorąca miłość może łączyć nie tylko nastolatków. Oboje są dojrzali i mają pewne zobowiązania, ale mimo to potrafią odnaleźć szczęścia i walczyć o nie. Niki i Carlos pokazują, że życie upływa i nie warto żyć przeszłością czy zamartwiać się nieznaczącymi rzeczami. Poboczni bohaterowie, także wywierają na czytelniku emocje, są to młode osoby z różnymi problemami, ale kochają się i wspierają, mimo że wiele przeszli w życiu. W książce nie tylko uczucia są pokazane, ale i codzienne problemy, dramaty i sposoby na radzenie sobie z nimi. Nie jest to zwykły romans, jest tu wiele innych tematów, które trzymają w napięciu i z ciekawością chce się poznać ich dalszy los. Pojawia się wątek kryminalny, który kończy książkę i to w najciekawszym momencie. Z niecierpliwością czekam na dalszą część i liczę na równie dobrą zabawę podczas czytania.


Teksański klan tom 1

  Informacje techniczne:
Tytuł: Carlos
Cykl: Teksański klan
Autor: Grażyna A. Adamska
Wydawnictwo: WasPos
Ilość stron: 474



"Dopóki ON nie poukłada swojej przeszłości, ona nie otworzy przed nim swojego serca."



   O jakiej miłości wolicie czytać tej nastolatków, młodych osób, czy dojrzałych i wiedzących czego chcą?










Krem do włosów Fructis Sos Repair 10w1 Garnier

Krem do włosów Fructis Sos Repair 10w1 Garnier



  Pielęgnując rozjaśniane włosy, dobór odpowiednich kosmetyków jest kluczem, który musiałam poznać, aby  cieszyć się ładnymi włosami. Produkty bez spłukiwania okazały się być bardzo trafnym wyborem, pozostają na włosach, więc mają czas, aby dłużej na nie wpływać. Stosowanie takich kosmetyków sprawdza się u osób, które nie mają czasu na długotrwałą pielęgnację lub jak ja chcą ją dopełnić czymś dodatkowym. Poznajcie zatem krem do włosów Fructis Sos Repair 10w1.


odżywka bez spłukiwania do włosów

  Krem znajduje się w plastikowym półprzeźroczystym opakowaniu z pompką o pojemności 400ml. Butla jest wygodna w użytkowaniu mimo swojej wielkości. Konsystencja kremu jest „solidna” jednak w dłoniach staje się lekka i aksamitna, dobrze rozprowadza się po włosach i wpija w nie. Produkt ma owocowy zapach, który utrzymuje się na włosach kilka godzin. Cena to ok. 25zł.



pielęgnacja włosów rozjaśnionych

  Krem nakładam na włosy po umyciu i osuszeniu ręcznikiem, na moje długie i gęste pasma zużywam 5-6 pompek. Nie żałuję sobie tego produktu i dokładnie pokrywam nim włosy, a mimo to nie są obklejone i obciążone. Włosy łatwo się rozczesują i układają, jednak dłużej trwa ich suszenie. Po wysuszeniu pasma są nawilżone, miękkie, błyszczące, jedwabiście gładkie i przyjemne w dotyku. Podoba mi się ich stan po użyciu kremu, efekty utrzymują się ok. 2 dni. Krem nadaje się także do nakładania w minimalnych ilościach na suche włosy np. gdy się puszą, to je wygładza i ujarzmia. Lubię sięgać po ten krem, wiem że mogę na niego liczyć i oczekiwać dobrych efektów.




 Według producenta Sos Repair 10w1 Garnier Fructis zapewnia pielęgnacje włosów na 10 poziomach:
1. Regeneruje
2. Intensywnie odżywia
3. Zapobiega uszkodzeniom
4. Zapobiega łamaniu
5. Wzmacnia
6. Ultralekka formuła
7. Ochrona termiczna do 230’
8. Nadaje miękkość
9. Przywraca blask
10. Wygładza



  Poznaj także: Extraordinary Oil Elseve L’oreal Paris- odżywczy olejek ochrony do włosów




  Używacie produktów bez spłukiwania w pielęgnacji swoich włosów?










Must have wśród lakierów do paznokci

Must have wśród lakierów do paznokci



  Mam wiele różnych lakierów hybrydowych, począwszy od jasnych i stonowanych odcieni, po ciemne i nasycone barwy, dalej jaskrawe i rzucające się w oczy, a na końcu brokatowe i magnetyczne. Myślę, że większość kobiet ma spory zestaw kolorystyczny lakierów do paznokci, odpowiedni do jej gustu. Są jednak kolory, bez których nie wyobrażam sobie stylizacji paznokci. Poznajcie moje must have, czyli czerń, biel i czerwień.


must have hybrydy
najlepsze hybrydy


Dlaczego akurat te trzy kolory są moim must have?

  Czerń to odcień idealny do zdobień, dobrze łączy się z każdym innym kolorem. Stanowi najlepszą bazę kolorystyczną pod lakiery magnetyczne, pyłki czy brokaty. Pięknie eksponuje na sobie inne kolory, podkreślając ich wyjątkowość. Black Devil to głęboka czerń, niesamowicie intensywna i wyrazista.


czarny lakier do hybryd


  Biel to klasyczny odcień do frencz, który ciągle jest w modzie.  Jest to najpopularniejszy sposób zdobienia paznokci, idealny na każdą okazję. Biały lakier stanowi także odpowiednią bazę do pyłków i brokatów, uwidocznia i je podkreśla. Pearl White to perłowa biel, która jest stonowana i spokojna. Nie jest to biel rażąca, a idealny kompan każdej stylizacji paznokci.



biały kolor lakieru do hybryd

  Czerwień to najpiękniejszy odcień dla kobiecych paznokci, jest uwodzicielski i sexowny. Dodaje odwagi i pewności siebie. Pasuje do każdego rodzaju stylizacji, idealnie komponuje się z innymi kolorami. Jest to must have w każdym zestawieniu lakierów do paznokci. Kolor Love is Love z kolekcji PS. I miss U to niesamowity odcień soczystej i krwistej czerwieni, nie sposób odwrócić od niego spojrzenie.



czerwony lakier hybrydowy

  Jak widzicie moja trójka lakierów pochodzi z NC Nails Company. Każdy lakier ma wysoką jakość i dobrą pigmentację, która sprawia, że malowanie jest przyjemne i szybkie. Idealnie wyprofilowany pędzelek pozwala na dokładne malowanie, nawet blisko skórek. 



Jakie kolory lakierów są dla Was mush have?










„Obserwatorka” Alicja Sinicka

„Obserwatorka” Alicja Sinicka



   To moja pierwsza książka Alicji Sinickiej. Wiele dobrego czytałam o jej propozycjach, więc byłam nastawiona na świetną lekturę. Książkę pochłonęłam bardzo szybko, tajemniczy wątek wciągnął mnie na dobre i bawiłam się w detektywa, chcąc odgadnąć zagadkę, nie udało mi się to. Uwierzcie, że jeśli sięgnięcie po tę książkę trudno będzie ją Wam odłożyć.


alicja sinicka

  „Lepiej zasłaniaj okna po zmroku. Nawet jeśli nie masz nic do ukrycia.
  Iza i Arek kiedyś byli przyjaciółmi. Wychowali się na tym samym oławskim osiedlu. Ona w ubóstwie, on w pięknym domu z dużymi oknami. Zawsze ją fascynował, ale miała wrażenie, że są z innych światów, które do siebie nie pasują.
  Po latach spotykają się na izbie przyjęć szpitala w Oławie. Doktor Arkadiusz Milski z trudem rozpoznaje w pobitej dziewczynie dawną znajomą. Ich relacja odżywa i budzi namiętne uczucia. Arek czuje, że to właśnie z Izą może ułożyć sobie życie po tragicznej śmierci swojej partnerki.
  Ktoś chce pokrzyżować ich plany. Iza dostaje na Facebooku dziwne wiadomości. Pod drzwiami znajduje róże. Czuje, że jest obserwowana, i zaczyna mieć pewność, że śmierć byłej dziewczyny Arka wcale nie była nieszczęśliwym wypadkiem. Czy jej też grozi niebezpieczeństwo?”



książka obserwatorka

  Iza to główna bohaterka książki pochodzi z patologicznej rodziny i mino, że jest dorosła nadal w niej tkwi. Pracuje i ma własne pieniądze, ale mimo to nie zaczyna życia zdala od swojej rodziny. Jedyną osobą, której ufa jest jej przyjaciel Arek, z którym nie miałam wiele lat kontaktu.
   Arek to młody lekarz. Pracuje w szpitalu, gdzie po latach spotyka pobitą Izę. Z troską zajmuje się dziewczyną i w ten sposób ich przyjaźń wznawia się na nowo, a nawet przeradza w coś więcej.
  Bohaterowie zaczynają się spotykać ze sobą, zamieszkują razem i pojawia się tajemniczy obserwator. Ktoś obserwuje dom Arka, stoi pod oknami. Iza zostaje oznaczana pod dziwnymi cytatami na facebooku oraz dostaje białe róże. Dziewczyna boi się i próbuje ratować przez nieznajomym, namawia Arka na wyjazd i pozostawienie wszystkiego. Strach towarzyszący bohaterom ma swoje uzasadnienie, rok wcześniej w niewyjaśnionych okolicznościach zginęła dziewczyna Arka, która przed śmiercią także dostała białe róże. Czy ktoś chce skrzywdzić Izę i za co? Kto stoi za śmiercią byłej dziewczyny Arka? Tego dowiecie się z książki, ale nie próbujcie sami zgadywać, nie uda się Wam to.

  Książka jest mroczna i tajemnicza, czytając ją miałam gęsią skórkę. Autorka potrafi wprowadzić czytelnia w klimat strachu i niepokoju. Nic tutaj nie jest pewne, każda strona kryje nową zagadkę, pojawiają się nowe fakty i okoliczności. Zabawa w detektywa jest trudna, nie wiadomo kto kim jest naprawdę i co ma za plecami. Byłam niesamowicie zaskoczona zakończeniem, myślami wracałam do wcześniejszych wydarzeń i szukałam wskazówek, które mogły wskazywać obserwatora, ale ich nie znalazłam. Autorka fantastycznie wszystko zaplanowała, daje poczucie, że znamy obserwatora, a potem wielka niespodzianka.




  Obserwatorka to książka z przekazem. Pokazuje jak nałóg jednego z domowników, potrafi wpływać na innych. Jak wiele samotna i niezrozumiała osoba jest w stanie zrobić, aby być z kimś, kto ją rozumie i jest dla niej ważny. Jak łatwo stać się prześladowcą i za wszelką cenę dążyć do swojego celu, nawet krzywdząc samego siebie. Co to jest obsesja, przywiązanie i uzależnienie od drugiej osoby, chora miłość. W tej książce nic nie jest oczywiste, każdy krok bohaterów wzbudza nieokreślone emocje. Jestem pod wrażeniem tej książki i czekam na kolejną książkę autorki, którą będą mogła przeczytać.


Informacje techniczne:
Tytuł: Obserwatorka
Autor: Alicja Sinicka
Wydawnictwo: Wydawnictwo kobiece
Liczba stron: 392



„Każdy nałóg może przerodzić się w psychozę. Wszystko zależy od tego, jak daleko sięgają jego korzenie.”



  Lubicie mroczne owiane tajemnicą książki? Znacie twórczość Alicji Sinickiej?









Długotrwała pomadka do ust 16H Lip Colour Dermacol

Długotrwała pomadka do ust 16H Lip Colour Dermacol



   Znalezienie naprawdę trwałej pomadki do ust nie jest łatwe, ale ostatnio mi się udało. Długotrwała pomadka 16H Lip Colour marki Dermacol bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła, nie spodziewałam się, że istnieje taki produkt, który jest wstanie wytrzymać cały dzień na ustach.


długotrwała pomadka dermacol

Długotrwała dwufazowa pomadka do ust 16H Lip Colour

  „Przepiękne, intensywne kolory pomadek nadające doskonały wygląd ust przez cały dzień! Przełomowa tekstura z wysoką pigmentacją koloru szybko schnie i doskonale kryje. W ofercie wybór dziewięciu pięknych nasyconych kolorów. Ultralśniący efekt i delikatna pielegnacja w kremowej postaci dzięki zawartości naturalnych wysokiej jakości olejków, wosku pszczelego i witaminy E. Chroni usta przed wysuszeniem, zmiękcza i dodaje uwodzicielskiego błysku i pełności.”

  Sposób użycia:
Krok 1- nanieś cienką warstwę koloru na usta i odczekaj 1 minutę do momentu wyschnięcia
Krok 2- na wyschniętą warstwę koloru aplikuj błyszczyk



długotrwała pomadka

 Pomadka 16H Lip Colour zamieszczona jest w opakowaniu typowym dla błyszczyków. Z jednej strony jest pojemniczek z intensywnym kolorem pomadki, a z drugiej bezbarwny błyszczyk. Oba produkty wydobywa się za pomocą miękkiej pacynki, która dobrze rozprowadza produkt na ustach. Kolor jest mega intensywny i nasycony, wystarczy tylko jedna warstwa do równomiernego pokrycia ust bez prześwitów. Szybko zasycha, ale nie wysusza i  nie tworzy twardej warstwy i pomadka nie jest wyczuwalna. Po nałożeniu błyszczyka, pomadka nabiera delikatnego blasku, wygląda bardzo przyjemnie. Najważniejsza jest jednak trwałość, producent zapewnia 16 godzin, nie miałam okazji tak długo testować pomadki, ale 10 godzin spokojnie wytrzymuje na ustach. Od środka delikatnie się ściera podczas picia i jedzenia, ale ogólnie trzyma się bez zarzutu. Kolor przez cały czas jest intensywny, nie blaknie.



mega trwały błyszczyk do ust

  Pomadka 16H Lip Colour dostępna są, aż w 20 kolorach. Gama kolorystyczna jest niesamowicie różnorodna i każdy znajdzie idealny odcień dla siebie. Ja mam dwa kolorki i jest to nr 04 i 16. Odcień 04 to intensywna wyrazista i namiętna czerwień, natomiast 16 to delikatny i spokojny przygaszony róż, idealny na co dzień. Pomadki możecie znaleźć w sklepie notino.pl w cenie 30,34zł. Dodatkowo zachęcam do zapoznania się z całym działem Dermacol kosmetyki znajdziecie w nim wiele fajnych produktów.



Lubicie długotrwałe pomadki?











Sporotwe zestawy z Femme Luxe

Sporotwe zestawy z Femme Luxe



   Od dłuższego czasu obserwuję blogi, gdzie prezentowane są stylizacje ubrań ze sklepu Femme Luxe. Przyznaję, że te ubrania wyglądają bardzo dobrze i sama postanowiłam skusić się na małe zamówienie sportowych rzeczy. Wybierałam ubrania z myślą chodzenia w nich po domu, na sportowo i luźno.




  Pierwszy zestaw jaki wybrałam to jasno różowy dres, składający się ze spodni i luźnej koszulki. Spodnie są na gumce o długości 7/8 z kieszeniami. Całkiem wygodne, jednak materiał dość sztuczny, więc na cieplejsze dni, nie sprawdzi się zbyt. Koszulka jest krótka, za krótka jak dla mnie, więc raczej nie będę za często jej nosić.

  Drugi zestaw to dres w kolorze karmelowym. Spodnie są normalnej długości z zwężaniem na dole, na grubym pasie. Koszulka to krótki top, na długi rękaw. Zestaw jest całkiem wygodny i przyjemny w dotyku. Podobają mi się głównie spodnie, lubię w takich chodzić. Co do góry, to będę ją ubierać ale pod spód raczej założę jakąś bluzeczkę na szelkach.

  Ostatni zestaw jest złożony osobno ze spodni oraz koszulki. Spodnie są także na gumce, takie najlepsze do mojej figury  Luźne i wygodne, dobrze się w nich czuję. Koszulka jest bawełniana, przyjemna i wygodna, chociaż trochę za duża, ale nadaje się do chodzenia po domu czy spania.

  Ogólnie jestem zadowolona ze swojego zamówienia, najlepsze okazały się być wszystkie spodnie. Was zachęcam do zapoznania się z ofertą sklepu i przejrzenia takich ubrań jak:
-
Joggers
- Loungewear
- T-shirts


Lubicie sportowe stylizacje?





Copyright © Anszpi blog , Blogger