Grejpfrutowe cudaki Orient Nature: peeling do ciała i mleko kąpielowe z solą morską

Grejpfrutowe cudaki Orient Nature: peeling do ciała i mleko kąpielowe z solą morską



  Lato to czas, kiedy uwielbiam wybierać cytrusowe kosmetyki, które orzeźwiają i odświeżają. Ich zapach zawsze działa na mnie pobudzająco. Najczęściej wykorzystuje je do kąpieli, pełno mam w łazience żeli, pianek, soli i peelingów cytrusowych. Dziś chcę pokazać Wam mały duet od Orient Nature: grejpfrutowy peeling do ciała i mleko kąpielowe z solą morską.


peeling grejpfrutowy


Peeling naturalny grejpfrut

  Peeling zamieszczony jest w malutkim opakowaniu, które mieści w sobie 150g produktu. Opakowanie jest plastikowe z metalową zakrętką, która pod spodem kryje dodatkowe sreberko zabezpieczające peeling. Produkt ma piękny wyrazisty pomarańczowy kolor, zawiera grube kryształki złuszczające. Sam peeling jest zbity i trochę suchy. Ma cudowny świeży grejpfrutowy zapach.


Peeling naturalny grejpfrut orient nature


  Peeling grejpfrutowy to mały cudak, który umila kąpiel i pielęgnuje skórę. Wystarczy małą ilość nałożyć na skórę i masować okrężnymi ruchami, drobinki złuszczające są grube i twarde, powoli się rozpuszczają i pozwalają oczyścić spory obszar skóry.  Struktura peelingu w kontakcie z wodą się zmienia, jest bardziej oleisty, przez co nie tylko złuszcza naskórek, ale także pielęgnuje skórę. Zawarte w składzie oleje i masła zapewniają nawilżenie, natłuszczenie i wygładzenie skóry. Po użyciu peelingu staje się ona niesamowicie gładka i miękka. Dodatkowo zostaje poprawione krążenie i uelastycznia skórę.




Mleko kąpielowe z solą morską grejpfrut

  Mleko kąpielowe to mięciutki proszek zamieszczony w foliowym woreczku. Opakowanie zdobi przywieszka, na której znajdują się informacje na temat produktu. Pyłek jest biały, ale widać w nim pomarańczowe cząstki grejpfruta. Opakowanie zawiera 100g produktu przeznaczonego na jedną kąpiel.


proszek do kąpieli


  Mleko kąpielowe należy wsypać do ciepłej wody i rozpuścić. Woda staje się w dotyku miększa, delikatniejsza, a kąpiel odprężająca, relaksująca i uspokajająca. Woda nabiera przyjemnego świeżego zapachu. Ciało po mlecznej kąpieli staje się gładkie i miękkie, jest rozluźnione i ukojone. Lubię małe wylegiwanie się w wannie z takimi dodatkami, jest to taki czas mojej regeneracji po dniu pełnym pracy i obowiązków.



mleko do kąpieli naturalne
 
  Orient Nature to marka zajmująca się produkcją naturalnych kosmetyków, które są całkowicie bezpieczne dla środowiska. Polubiłam produkty spod ich skrzydeł i chętnie poznam więcej, mam ochotę na inne warianty mleka kąpielowego i oczywiści peelingi. Wcześniej poznałam peeling do twarzy z owsianką, który jest moim hitem. 



Znacie markę Orient Nature? Lubicie cytrusowe kosmetyki?







Happy Ends płynne serum do włosów Anwen

Happy Ends płynne serum do włosów Anwen



  Podczas wgłębiania się w tajniki pielęgnacji włosów kilka lat temu, zakodowałam sobie, że bez ochrony końcówek włosy nigdy nie będą one ładne i zdrowe. Nakładanie serum ochronnego weszło mi w nawyk i tak od lat stosuję różnego rodzaju produkty. Zazwyczaj wybieram produkty silikonowe, które otaczają włosy ochronną powłoczką i tak poznałam płynne serum do włosów Happy Ends Anwen.


płynne serum anwen

  Serum zamieszczone jest w szklanej buteleczce o pojemności 20ml. Opakowanie zawiera pipetę, którą nabieramy produkt. Nie jest to moja ulubiona forma aplikacji i zdecydowanie bardziej sprawdziła by się pompka, która jest bardziej higieniczna. Wygląd opakowania jest przyjemny i minimalistyczny, fioletowa kolorystyka od razu kojarzy mi się z Anią. Serum dodatkowo zapakowane jest w kartonik, gdzie znajdziemy informacje odnośnie tego produktu. Konsystencja serum jest  płynna i oleista, ma delikatny słodkawy zapach.



recenzja serum anwen

  W składzie serum znajduje się multum olei i maseł, które razem tworzą udany produkt. Mamy tutaj: suchy emolient, olej z orzechów babassu, olej z wiesiołka, olej z nasion czarnego bzu, masło muru muru, masło cupuacu, masło mango, olej brokułowy, olej z nasion pracaxi, olej sacha ichni, olej z baobabu.
Funkcję silikonu pełni olej brokułowy, który jest uważany za naturalny silikon.



anwen serum do włosów

  Serum Happy Ends to produkt lekki, osobiście nie udało mi się z nim przesadzić, a nigdy sobie nie żałuję ilości. Moje rozjaśniane włosy wpijają go niczym gąbka, nie pozostaje na nich tłusta warstwa, nie są obciążone i posklejane. Pasma zostają nawilżone i odżywione, co jest zasługą bogatego w oleje i masła składu. Produkt otula włosy i chroni je przed utratą wody, wysuszeniem i uszkodzeniami mechanicznymi. Końcówki nie rozdwajają się tak szybko, są wypielęgnowane i nie wyglądają jak stara miotła. Z czasem pasma wymagają podcięcia, ale to normalne i żaden produkt nie uchroni włosów w 100% przed zniszczeniami. Jestem zadowolona z tego produktu, jednak nie wiem czy wrócę do niego ponownie, dla mnie jest mało wydajne, a w podobnej cenie (18zł) mogę dostać większe opakowanie równie dobrego kosmetyku. 



  Poznaj inne produkty Anwen: 

maska winogrona i keratyna do włosów średnioporowatych
szampon do suchej i wrażliwej skóry głowy brzoskwinia i kolendra
odżywki do włosów średnioporowatych: irys i magnolia



Pamiętacie o zabezpieczaniu końcówek włosów? Znacie kosmetyki Anwen?









Troskliwa, Stephanie Wrobel

Troskliwa, Stephanie Wrobel



  Zawsze, kiedy czytam thrillery to mam dziwne odczucia, nie jestem w stanie zrozumieć zachowania bohaterów. Czuje się jakby w innym świecie. Zdecydowanie bardziej lubię filmy z tego gatunku, wtedy moja wyobraźnia nie musi tak pracować, a myśli są mniejsze. Dziś skończyłam jednak czytać książkę „Troskliwa”, która wzbudziła, we mnie odrazę do głównej bohaterki.


recenzja książki Troskliwa

  "Rose Gold przez osiemnaście lat swojego życia myślała, że jest nieuleczalnie chora. Poruszała się na wózku, była karmiona przez rurkę i cierpiała w samotności, z dala od rówieśników.
U progu pełnoletności dziewczyna odkryła szokującą prawdę: do choroby doprowadzała ją jej ukochana mama Patty, której tak ufała. Kiedy okrutny proceder wyszedł na jaw i Patty trafiła do więzienia, Rose zaczęła układać sobie życie.
  Gdy Patty wyszła na wolność, ogromnie się zdziwiła, że córka przyjęła ją pod swój dach. Zamieszkały razem z malutkim Adamem, synem Rose. Wszystko wskazywało na to, że obie starają się znowu być rodziną. Napięcie między nimi jednak z dnia na dzień rosło…"



książka troskliwa

  Rose Gold od dzieciństwa cierpiała na szereg chorób, które wyniszczyły jej organizm. Jej matka troskliwie się nią opiekowała i była wszystkim dla młodej dziewczyny, która jej bezgranicznie ufała i kochała. Pewnego dnia Rose Gold odkryła, że za jej przypadłościami stoi jej matka. Patty staje przed sądem i zeznania dziewczyny sprawiają, że kobieta trafia do więzienia na 5 lat. W tym czasie Rose układa sobie życie, zjawia się jej ojciec, jednak nie chce zając się córką. Młoda kobieta myślała, że mężczyzna nie żyje i kiedy się pojawił, pragnęła jego miłości i opieki, której nigdy nie zaznała ze strony ojca. Niestety ten ją odrzucił. Zagubiona i skrzywdzona dziewczyna planuje zemstę na rodzicach. Wszystko skrupulatnie przygotowuje, jej umysł jest „chory”. Gdy matka wychodzi z więzienia Rose Gold pozwala jej zamieszkać u siebie, gdzie mieszka z synkiem. Obie kobiety mają wobec siebie plan i chcą się odegrać. Która z nich wygra pojedynek? Czy Rose Gold zazna szczęście i uwolni się od niebezpiecznych myśli?

  Troskliwa to książka, którą trudno się czyta, nie chodzi o sposób w jaki została napisana, ale treść. Jako mama, nie byłam w stanie zrozumieć postępowania Patty. Jak można krzywdzić swoje dziecko, w trakcie czytania na usta cisnęły mi się wulgaryzmy i wyzwiska w stronę tej kobiety. Z czasem i Rose Gold, której było mi początkowo żal, sprawiła, że niechętnie na nią patrzyłam. Obie kobiety mają nierówno pod sufitem i wymagają leczenia psychiatrycznego. O ile jeszcze młodszą była by,m wstanie jakoś zrozumieć, chociaż na pewno nie każdy jej postęp, to starszej za nic nie zrozumiem. Została skrzywdzona jako dziecko, ale nigdy nie powinna krzywdzić swojego, tylko po to, aby czuć się potrzebną. Ojciec Rose także zasługuje na pogardę, po co pojawił się w życiu dziewczyny, skoro nie chciał ją dopuścić do swojej rodziny. Jednym słowem patologia.



troskliwa recenzja

  Sama książka jest fajnie napisana. Rozdziały są podzielona na przeszłość i teraźniejszość, Rose Gold opowiada to co już było, a Patty co dzieje się teraz. Fabuła i akcja wzbudza ciekawość, pomysł autorki był oryginalny na tę historię. Jednak nie da się jej czytać na jednym wdechu, sama wielokrotnie ją odkładałam. Podczas czytania wiele myślałam o tych kobietach, o i życiu i postępowaniu, wyobrażałam je sobie i coraz bardziej moja niechęć do nich rosła. Nie chciałabym poznać w prawdziwym życiu takich osób. Na pewno nie jest to książka dla wszystkich, więc przed jej wyborem zastanówcie się czy macie mocne nerwy.

Informacje techniczne:
Tytuł: Troskliwa
Autor: Stephanie Wrobel
Wydawnictwo: Otwarte
Gatunek: thriller, sensacja, kryminał
Ilość stron: 352



„Tylko, że nikt nie chce słuchać prawdy z ust kłamcy.”



Lubicie czytać thrillery i takie mroczne historie?











Kolekcja lakierów hybrydowych CHIC SUMMER

Kolekcja lakierów hybrydowych CHIC SUMMER



  Uwielbiam nowości jaki tworzy marka Nails Company. Ich lakiery używam regularnie i jestem ich fanką. Wakacyjna kolekcja CHIC SUMMER to kontynuacja wcześniejszych kolekcji z drobinkami: Chic i Chic Intense. Składa się z 8 nowych pięknych kolorów inspirowanych latem. Przedstawiam Wam cztery odcienie, które znalazły się w mojej domowej kolekcji.


lakiery z drobinkami

  CHIC SUMMER to fantastyczna kolekcja lakierów z drobinkami, które nawiązują do kolorów lata, czyli mamy tutaj jasne barwy: kremowy, żółty, złoty, różowy. Dla siebie wybrałam cztery kolorki, które postanowiłam łączyć z jednokolorowymi lakierami i to był strzał w 10. Wybrałam odcień:
- S.O.S.- zawiera delikatne drobinki w jasnym kremowym kolorze
- In The Sun- zawiera stonowane różowe drobinki
- King of Beach- posiada drobinki w kolorze przygaszonego złota
- Beachthe Heat- ma drobinki nasyconego złota



chic summer hybrydy na lato

  Brokatowe lakiery z kolekcji Chic Summer mają gęstą konsystencję, zawartość drobinek jest bardzo duża, a same świecidełka są maleńkie i delikatne. Pięknie odbijają światło i się błyszczą na dany kolor. Wystarczy dwie warstwy, aby brokatowe malowidło było dobrze widoczne i ładnie równomiernie pokrywało paznokcie. Mi bardzo podoba się wygląd tych lakierów, gdy wcześniej pomalujemy paznokcie na odcień podobny do koloru drobinek i zrobimy nim podkład. Efekt jest zjawiskowy.



chic summer nc

  Wiem, że nie każdy lubi błyszczące lakiery, ale te są subtelne i wyglądają bardzo elegancko. Myślę, że fanki lakierów hybrydowych i pięknych zdobień na paznokciach powinny mieć błyszczące lakiery, nadają się one także do zdobień, czy nadania małego szaleństwa prostej stylizacji manicure. Osobiście wykorzystuje ich do pomalowania 2 paznokci, aby nadać całości fajnego charakteru. Muszę jeszcze sprawdzić, jak będą się prezentować z matowym topem.




  Lakiery z kolekcji Chic Summer trafiają u mnie na podjum. Jestem z nich zadowolona i chętnie wykorzystuję do malowania pazurków. Wam także je polecam, jak wszystkie produkty marki NC Nails Company, która nigdy mnie nie zawiodła, a jej produkty sobie chwalę. Niedługo przedstawię Wam kolorki z kolekcji Hawaii Girls, które idealnie łączą się z tymi kolorami i świetnie do siebie pasują w stylizacjach. 



Znacie te lakiery? Jakie  latem wybieracie kolory do manicure?










Trapped. Romans mafijny, Alicja Skirgajłło

Trapped. Romans mafijny, Alicja Skirgajłło



  Twórczość Alicji Skirgajłło poznałam czytając książkę „Sposób na francuza”, która bardzo mi się podobała. Postanowiłam zwrócić uwagę na każdą kolejną jej książkę i tak przeczytałam Trapped Romans mafijny. Zdradzę Wam już teraz, że z niecierpliwością wyczekuję kolejnej części Claimed. A to oznacza, że jestem zadowolona ze spotkania z mafijnym romansem.


romans mafijny trappde alicja skirgajłło


"Broń, narkotyki, intrygi i... miłość
  Świat ciemnych mafijnych interesów nie jest bezpieczny. Przetrwają w nim tylko najtwardsi i najbardziej bezwzględni gracze. Słabsi będą mogli mówić o szczęściu, jeżeli przeżyją.
  Bracia Declan i Joshua z pewnością do słabych nie należą. Declanowi maniery dżentelmena nie przeszkadzają w kierowaniu gangiem - jest miłośnikiem opery, znawcą sztuki, erudytą, prawnikiem, a także handlarzem narkotyków, z zimną krwią eliminującym wszystkich, którzy staną mu na drodze. Joshua to przeciwieństwo poukładanego i zorganizowanego brata- lekkoduch, wciąż pakujący siebie i innych w tarapaty. Ale i jemu nie drży ręka, kiedy przychodzi do porachunków z wrogiem.
  W sam środek mafijnych gier trafia Holly Evans, dwudziestopięcioletnia samotna matka. Sama ma na koncie kilka nie do końca legalnych wyskoków, które jednak zostały zatuszowane dzięki staraniom ojca policjanta. On także sprawił, że Holly dostała szansę odpokutowania wybryków z czasów wczesnej młodości - została agentką FBI. Declan, mafioso dżentelmen, jest jej zadaniem. Najtrudniejszym, jakie do tej pory musiała wykonać."



trapped recenzja


  Holly ma 25 lat, jest samotną matką z nieciekawą przeszłością. Pracuje w FBI ze względu na swojego ojca, który był policjantem. Jej życie się komplikuje, kiedy zmienia się jej szef i wymaga od niej trudnego zadania. Ma zbliżyć się do Declana i wystawić go policji. Mężczyzna to wykształcony, kulturalny dżentelmen, a jednocześnie mafioso, który sprzedaje narkotyki i broń. Zdanie nie jest łatwe, a Holly nie potrafi odłączyć uczuć od pracy. Szybko okazuje się, że dziewczyna nie wypełni zadania i staje pomiędzy dwiema stronami, które chcą ją ukarać i się jej pozbyć. Czy młoda agentka wyjdzie cało z tej sprawy? Co wygra ten pojedynek uczucia czy zasady?

  Trapped to fajna historia, trafia do mnie pomysł na fabułę. Policjantka i gangster, uczucia i brak zaufania. Czy coś z tego wyjdzie? Bohaterowie nie mają łatwo, los ich nie oszczędza, a ich życie wcale nie jest łatwe. Świat mafii i miłosne podboje zostały całkiem dobrze przedstawione i zrównoważone, brakowało mi więcej jednak akcji związanych z porachunkami gangsterów. Całość dopieszczona jest zabawnymi sytuacjami, które wywołują uśmiech. Nie jest to ciężka historia, przyjemnie się całość czyta. Bohaterowie są „naturalni”, czasem zbyt normalni, jak na osoby zajmujące się tym, co robią. Polubiłam ich, chociaż były momenty, że stawali się denerwujący. Bohaterowie poboczni świetni uzupełniają całość, brat Declana- Joshua i ich ochroniarze zapewniają ubaw, a jednocześnie wprowadzają powiew świeżości. Czekam na dalsze części, jak można się domyśleć następna będzie dotyczyć Joshua i jego romansu ze służąca. Tutaj zapowiada się równie ciekawa i niestandardowa miłość.



Trapped. Romans mafijny, Alicja Skirgajłło

  Trapped to nie jest książka, którą potrafię przypisać do jednej kategorii, mamy tutaj romans, trochę świata mafii, odrobinę dramatu i obyczajówkę. Całość jest nietuzinkowa i brak jej schematu, co sprawia, że podczas czytania nie ma nudy, a wyobraźnia pracuje. Jestem zadowolona, nie porwała mnie tak jak wcześniejsza książka autorki, ale mimo wszystko jestem na tak. Jeden minusik to narracja, szkoda, że historia nie jest pokazana od strony bohaterów.

  Informacje techniczne:
Tytuł: Trapped. Romans mafijny
Autor: Alicja Skiergajłło
Wydawnictwo: Editio
Gatunek: romans, literatura obyczajowa
Ilość stron: 360


„Mój piękny aniele, pokazałam Ci, jakim jestem kochankiem, a teraz pokażę Ci, jakim potrafię być wrogiem.”





Lubicie mafijne książki z motywem miłosnym?











Idealny krem BB na lato- Healthy Mix BB Cream Bourjois

Idealny krem BB na lato- Healthy Mix BB Cream Bourjois



  Lato to idealny czas na stosowanie kremów BB, są zdecydowanie lżejsze od podkładów, a efekt bardzo naturalny i subtelny. Do tej pory miałam okazję poznać kilkanaście kremów BB, ale żaden nie przypadł mi do gustu tak jak gość dzisiejszej recenzji  Healthy Mix BB Cream Bourjois. Już teraz Wam zdradzę, że to hit tego lata i żałuję, że wcześniej go nie sprawdziłam.


krem BB Bourjois

  Krem znajduje się w spłaszczonej tubce w kolorze czerwonym ze srebrnymi elementami. Opakowanie nie posiada pompki ani żadnego dozownika, nad czym ubolewam, krem aplikujemy naciskając na opakowanie. Pojemność 30ml. Konsystencja kremu jest bardzo przyjemna, kremowa, płynna o lekkiej strukturze. Łatwo wydobyć go z opakowania. Produkt ma bardzo przyjemny zapach, który miło mnie zaskoczył.



dobry krem bb

  Healthy Mix BB Cream doskonale rozprowadza się na skórze, wręcz z nią się stapia i wchłania, nie tworzy smug. Daje bardzo delikatny efekt kolorystyczny, wyrównuje odcień skóry, średnio kryje, jeśli nakładamy go palcami. Używając gąbeczki, efekt można stopniować, krycie staje się lepsze i działanie bardziej w kierunku podkładu, ale nie powstaje efekt maski. Krem nie podkreśla suchych skórek, nie uwidocznia struktury skóry, nie zapycha, nie ciemnieje i nie waży się podczas upału. Bardzo podoba mi się efekt nawilżający, który jest wyczuwalny. Skóra pokryta kremem wygląda naturalnie, zdrowo z delikatnym blaskiem. Trwałość samego kremu to ok. 6 godzin, jednak dobrze przypudrowany śmiało wytrzymuje 8 godzin, z czasem zaczyna się błyszczeć i ścierać. Krem nie jest wyczuwalny w trakcie noszenia, jest lekki i nienagannie się zachowuje w upalne dni.



krem bb
 
  Krem BB Bourjois dostępny jest w trzech kolorach:  01 Light, 02 Medium i 03 Dark. Jako posiadaczka jasnej cery wybrałam najjaśniejszy odcień i był to idealny wybór. Odcień jest jasny, beżowy, delikatny i nie zawiera różowych tonów, chociaż czasem mam wrażenie jakby delikatnie w nie wpadał. Kolorystyka nie jest duża, ale krem ujednolica się z kolorytem skóry, więc myślę, że da się coś wybrać, ale można także mieszać kolory ze sobą.



recenzja kremu bb bourjois

  Bardzo polubiłam ten krem i planuję zamówić sobie kolejne opakowanie. Krem stacjonarnie kosztuje nawet 50zł, ale na Notino.pl możecie go kupić za 27,70zł co jest o prawie połowę taniej. Śmiało zamawiajcie, na lato to naprawdę świetny wybór: delikatne krycie, naturalny efekt, piękni wyglądająca skóra, czego chcieć więcej? :)



Używacie kremów BB? Znacie ten kremik?




 





Płatki pod oczy Hyaluronic Acid Eye Patch Mizon

Płatki pod oczy Hyaluronic Acid Eye Patch Mizon



  Skóra pod oczami i wokół nich wymaga szczególnej pielęgnacji, ponieważ jest bardzo cienka i starzeje się bardzo szybko. To pod oczami pojawiają się pierwsze zmarszczki, zwłaszcza gdy skóra jest sucha i odwodniona. Niestety jestem posiadaczką takiej cery i moje okolice oczu nie wyglądają, tak jakbym tego chciała, z jednej strony pogodziłam się z tym faktem, ale z drugiej staram się to zmienić stosując różne kosmetyki. Kilka tygodni temu poznałam płatki pod oczy Hyaluronic koreańskiej marki Mizon.


hydrożelowe płatki pod oczy

  Płatki umieszczone są w plastikowym opakowaniu. Słoiczek w środku mieści 60 sztuk hydrożelowych płatków i szpatułkę, która ułatwia wyjmowanie płatków. Zawartość jest zabezpieczona specjalnym wieczkiem, które zapobiega wylaniu się esencji, w której „pływają” płatki i wysychaniu. Opakowanie jest proste i ładne w miętowym kolorze, dodatkowo umieszczone w kartoniku.



płatki pod oczy mizon

  Płatki Mizon Hyaluronic Acid Eye Patch są przeźroczyste, ale mają delikatną miętową poświatę. Ich zapach jest delikatny, lekko cytrusowy. Esencja, która znajduje się w opakowaniu, jest żelowa, średnio gęsta, ale należy uważać, aby się nie wylała z opakowania. Same płatki mają dla mnie nie do końca odpowiedni kształt, trudno je ułożyć pod samym okiem, aby końcówka do niego nie wchodziła.



hyaluronic acid eye patch mizon
 
  Płatki nakładamy na oczyszczoną skórę i trzymamy ok. 15-20 minut, ja zazwyczaj pozostawiam je dłużej, a serum które zostaje na skórze wklepuje. Płatki dobrze się trzymają i nie spadają, ale mając je pod oczami zazwyczaj siedzę lub leże. Podczas aplikacji czuć delikatny chłód i ulgę. Skóra po zabiegu staje się niesamowicie gładka i miękka,  nawilżenie jest na wysokim poziomie, zwiększa się także elastyczność skóry oraz jej napięcie, dodatkowo skóra jest rozświetlona, a cienie delikatnie rozjaśnione. Płatki zmniejszają opuchnięcia pod oczami zwłaszcza po nocy, kiedy krótko śpię, lubię je wtedy zastosować zwłaszcza schłodzone w lodówce.



mizon płatki hialurynowe pod oczy

  Płatki Mizon okazały się być trafnym wyborem i uzupełnieniem pielęgnacji. Stosuję je 1-2 razy w tygodniu, a opakowanie wystarcza na 30 aplikacji. Do wyboru jest pięć wariantów, jak widzicie jak wybrałam hialuronowe Hyaluronic Acid Eye Patch, ale dostępne są także: Multi Function Formula, Collagen Eye Patch, Pure Pearl Eye Gel Patch, Black Pearl Eye Gel Patch. Cena tych płatków to 108,50zł w sklepie Notino.pl. Przeliczając tą sumę na ilość zabiegów, to jeden wychodzi niecałe 3,62zł, a kupując takie płatki pojedynczo musimy zapłacić znacznie więcej, więc takie opakowanie jest warte zakupu. 



  Stosujecie płatki pod oczy? Znacie kosmetyki marki Mizon?












„Małe szczęście. Własnoręcznie zbudowana historia.” Dee Williams

„Małe szczęście. Własnoręcznie zbudowana historia.” Dee Williams



  Macie czasem ochotę rzucić wszystko i zmienić swoje życie? Jesteście szczęśliwi z tym, co macie? A gdyście musieli zmienić całe swoje życie, co byście zrobili? Książka, którą przeczytałam jako ostatnią w lipcu „Małe szczęście. Własnoręcznie zbudowana historia” to opowieść o życiu kobiety, która zmieniła wszystko, aby odnaleźć szczęście i poczuć się dobrze w swoim życiu.


recenzja książki małe szczęście

  Prawdziwa opowieść dla każdego, kto choć raz marzył, by rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady.
  Po części poradnik, po części osobisty dziennik. Małe szczęście to uwodzicielska medytacja autorki – ekspertki od niewielkich domków i ryzykownych decyzji – na temat korzyści płynących ze zwolnienia tempa i docenienia tych naprawdę ważnych w życiu rzeczy. Dee Williams dzieli się z czytelnikiem lekcjami, które przemówią do każdego, kto podświadomie czuje, że „być” niekoniecznie znaczy „mieć”. Ta opowieść sprawi, że odważysz się zrobić pierwszy krok w stronę szczęścia!
  Niektóre decyzje zmieniają wszystko na... mniejsze i lepsze."



dee williams

  Dee Williams prowadzi szybkie życie, nie ma chwili na odpoczynek i brak jej zadowolenia z tego, jak wygląda jej życie. Czuje się przytłoczona obowiązkami i tym, co ją otacza. Kiedy dowiaduje się o chorobie serca- niewydolności, postanawia zmienić swoje życie. Nie chce tkwić w dużym domu, sprzedaje go i planuje zamieszkać w domu na kółkach, który sama zbuduje. Czy jej się to uda? Dee całkowicie zmienia swoje życie, nowa jego odsłona daje je szczęście. Zaczyna zwracać uwagę na małe rzeczy, które potrafią wywołać uśmiech na jej twarzy.



 
  Małe szczęście to książka w połowie pamiętnik, a w połowie dziennik. Autorka opowiada o swoim życiu, pokazuje jak go zmieniła i co ją do tego motywowało. Pokazuje jak szukać szczęścia i gdzie go zaznać. Pokazuje, że warto mieć swoją definicje szczęścia. Książka motywuje do zmian, jest pełna inspiracji i pozytywnych wibracji zachęcających, aby przystanąć i cieszyć się z tego, co się ma. Dee to przyjemna osoba, szybko wzbudziła moją sympatię, jest pełna optymizmu, wesoła, trochę szalona i pełna pozytywnej energii. Jej historia na pewno zostanie w mojej pamięci, dowodzi tego, że szczęście ma każdy, tylko trzeba umieć je zobaczyć. Najważniejsze jednak to zwolnić tempo życia. Książka nakładania do pewnych myśli i wniosków, każde się zastanowić, co tak naprawdę jest szczęściem dla nas. Warto doceniać to, co się ma, warto iść w kierunku swojego szczęścia, które nie koniecznie oznacza „mieć”. 


  Informacje techniczne:
Tytuł: Małe szczęście. Własnoręcznie zbudowana historia
Autor:  Dee Williams
Wydawnictwo: Znak liternaowa
Gatunek: literatura piękna
Oprawa: twarda
Ilość stron: 288


 

"Przypadkiem odkryłam nowy rodzaj szczęścia, w którym nie chodzi o to, żeby mieć, co się chce, ale o to, żeby chcieć tego, co się ma. Takie szczęście niekoniecznie wymaga komfortu, ale wiąże się z pewną głębszą satysfakcją- poczuciem pokory i wdzięczności oraz lepszego zrozumienia tego, kim jestem w głębi serca.”

 


  Znacie prawdziwe szczęście, a może nadal go szukacie?











Copyright © Anszpi blog , Blogger