Hydrolaty Nature Queen- naturalna pielęgnacja nie tylko twarzy




  Hydrolaty porównywane są do toników. Ich działanie jest bardzo podobne, tak jak właściwości, różni ich jednak skład. Sama chętnie stosuję każdego dnia toniki i jestem zadowolona z wykonywania tego kroku pielęgnacyjnego. W ostatnim czasie postanowiłam toniki zamienić na hydrolaty. Poznajcie trzy hydrolaty od Nature Queen, które miałam okazje poznać: ogórek, aloes i kwiat kocanki włoskiej.




Co to jest hydrolat? 


  Hydrolat- to produkt w 100% naturalny, który powstaje w wyniku destylacji parą wodą roślin lub ich części w czasie pozyskiwania olejków eterycznych. Jest to produkt, który możemy stosować jako bezpośredni kosmetyk lub dodatek do gotowego kosmetyku. Hydrolaty są bardzo uniwersalne, dzięki czemu ich właściwości można wykorzystać w pielęgnacji twarzy, ciała i włosów. Jednak najczęściej używane są jako „toniki”, które przywracają skórze jej naturalny poziom pH, odświeżają, łagodzą podrażnienia, niwelują stany zapalne, odżywiają, zmiękczają, przygotowują skórę na dalsze kroki pielęgnacyjne.




Hydrolaty Nature Queen


  Wspólną cechą hydrolatów Nature Queen jest ich opakowanie, każdy z nich został zamieszczony w szklanej ciemnej buteleczce o pojemności 100ml. Buteleczki wyposażone są w atomizery, które w higieniczny sposób aplikują zawartość, w postaci lekkiej mgiełki.  Szata graficzna minimalistyczna i przyjazna dla oka. Hydrolaty są w 100% naturalne, nie znajdziemy w ich składach żadnych substancji pomocniczych, a nawet konserwantów. Do wyboru mamy kilka różnych hydrolatów, ja przedstawię Wam trzy z nich: ogórek, aloes, kwiat kocanki włoskiej.





  Hydrolaty stosuję w ciągu dnia na różne sposoby, ale najczęściej w pielęgnacji twarzy. Nakładam je bezpośrednio na skórę, psikając ją dokładnie za pomocą atomizera. Nie lubię sięgać po wacik, mam wrażenie, że działanie wtedy jest mniejsze, a zużywam więcej produktu. 





 Hydrolat z ogórka


  „Sprawdza się w pielęgnacji cery tłustej, mieszanej i trądzikowej. Ogórek wykazuje taki sam odczyn pH jak nasza skóra. Posiada działanie łagodzące i zmiękczające oraz dogłębnie nawilżające  i odżywiające naskórek. Warunkuje świeżość skóry oraz działa na nią rozjaśniająco, dzięki czemu jest skuteczny w walce z przebarwieniami. Używany jako tonik, delikatnie tonizuje skórę, a także wygładza i nawilża jej powierzchnię, nadając skórze świeżość i elastyczność.”
  Inci: Cucumis Sativus Fruit Distillate




  Hydrolat z ogórka sprawdził się u mnie przy wieczornej pielęgnacji, gdzie po oczyszczeniu twarzy dodatkowo ją odświeża, zmiękcza i wygładza. Mam na twarzy małe przebarwienia, a raczej pozostałości z lata i chętnie sięgam po ten hydrolat, aby całkowicie się ich pozbyć. Zapach jest świeży, przypomina aromat ścieranego ogórka na mizerie, ale szybko się ulatnia.




Hydrolat aloesowy 


  „Zadba o nawilżenie i ukojenie Twojej cery. Działa łagodząco i regenerująco. Wspomaga także leczenie łupieżu, przywracając odpowiednie pH skóry, a ponadto wzmacnia cebulki włosów i stymuluje ich wzrost. Cenne substancje zawarte w aloesie wnikają głęboko w skórę, odżywiają ją i pielęgnują, łagodzą stany zapalne, poprawiają ukrwienie skóry przyspieszając tym samym jej odnowę na poziomie tkanek oraz działają detoksykacyjnie.”
  Inci: Aloe Barbadensis Leaf Water




  Hydrolat z aloesu to mój ulubieniec i faworyt z całej trójki. Używam go w ciągu dnia, kiedy moja skóra traci nawilżenie i potrzebuje wsparcia.  Nakładany na twarz przyjemnie odświeża, odżywia i nawilża skórę. Daje ukojenie i uspokaja cerę, gdy ma gorszy okres, jest podrażniona i pokryta bolącymi ropnymi wypryskami (mam takie w trakcie okresu). Świetnie sprawdza się do spryskiwania maseczek, aby nie zaschły. Dodatkowo używam go do moczenia gąbeczki, która nakładam podkład. Sprawdza się także do zwilżenia włosów przez olejowaniem. Zapach hydrolatu aloesowego jest „dziwny”, trudno mi go opisać i cieszę, się że szybko się ulatnia.




Hydrolat z kwiatu kocanki włoskiej


  „Zadba o cerę naczyniową oraz wrażliwą. Posiada właściwości uszczelniające i obkurczające naczynka, dlatego skutecznie sprawdzi się w przypadku skóry ze skłonnością do zaczerwienień, a także na okolice oczu ze skłonnościami do pojawiania się opuchnięć i zasinień. Przyspiesza leczenie siniaków, zaczerwienień i krwiaków. Działa przeciwzapalnie, przeciwalergicznie i łagodząco. Sprawdzi się w ukojeniu skóry poparzonej nadmierną ekspozycją na promienie słoneczne.”
  Inci: Helichrysum Italicum Flower Distillate Water




  Hydrolat z kwiatu kocanki włoskiej jako drugi znajduje miejsce wśród ulubieńców. Po ciężkiej nocy, kiedy mam podpuchnięte oczy działa jak opatrunek. Mam problem z pajączkami na nogach, widać popękane naczynka, dlatego ten hydrolat stosowałam jako „lek” i widać delikatne zmiany. Hydrolat ma lekko ziołowy zapach, średnio mi się podoba, ale działanie wynagradza mi to.


  Hydrolaty Nature Queen dobrze się u mnie sprawdziły i postanowiłam na stałe włączyć do swojej pielęgnacji ten rodzaj kosmetyków. Nie zapomnę jednak o tonikach, które bardzo lubię i wiele im zawdzięczam, polecam serdecznie nawilżający tonik Nature Queen. Jeśli macie ochotę poznać opisywane hydrolaty, zapraszam na stronę marki https://naturequeen.co/sklep/ gdzie możecie skorzystać z kodu rabatowego „anszpi”, który obniży koszt Waszych zakupów o 10%. 



Lubicie hydrolaty, a może sięgacie tylko po toniki?











25 komentarzy:

  1. Bliżej mi do toników :) Może kiedyś się przekonam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wersję aloesową hydrolatu bym wyprobowała :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię zarówno hydrolaty jak i toniki. Tych jeszcze nie testowałam, ale pewnie jak gdzieś je spotkam to się skuszę. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam osobiscie te hydrolaty. Najbardziej pokochałam hydrolat z aloesu ma swietne działanie i dobrze sie u mnie sprawdza.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakoś jestem w grupie tonikowej, bardzo je lubię. Tych hydrolatów nie znam ale markę tak i uwielbiam ją za zapachy i dobre składy

    OdpowiedzUsuń
  6. Do niedawna nie wiedziałam co to jest hydrolat, ale teraz już wiem. Bardzo polubiłam aloesowy hydrolat tej marki.

    OdpowiedzUsuń
  7. Te hydrolaty kuszą mnie od dawna, a najbardziej ogórkowy. Nie próbowałam jeszcze kosmetyków tej marki ale mam nadzieję, że niebawem się to zmieni, bo kuszą ogromnie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam rano spryskać się hydrolatem zanim położę krem i makijaż. Czuję sie wtedy taka orzeźwiona. najbardziej lubię różany.

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo lubię Hydrolaty, świetnie się sprawdzają zwłaszcza latem.

    OdpowiedzUsuń
  10. Już kilka razy czytałam recenzje o tych hydrolatach, najbardziej kusi mnie aloes, chciałabym go wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo fajne są te hydrolaty. Ostatnio na rynku zrobiły furorę ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. mam ochotę na te hydrolanty już dawno ale muszę wykończyć swój zapas

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja bardzo lubię hydrolaty i chętnie po nie sięgam. Te mam w planach wypróbować.

    OdpowiedzUsuń
  14. Widziałam już te hydrolaty i miałam kupić, po czym oczywiście zapomniałam o nich. Teraz sobie zapiszę na listę zakupów :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Rzadko używam Hydrolatów, a powinnam. Tym bardziej, że świetnie sprawdzają się przy skórze suchej. Muszę je spóbować

    OdpowiedzUsuń
  16. miałam do tej pory tylko jeden hydrolat, a widzę, że wybór jest ogromny!

    OdpowiedzUsuń
  17. Jeszcze nigdy nie miałam okazji stosować hydrolatów. Ale jakbym miała wybierać, który najpierw z pewnością wybór padłby na ten z aloesem :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Uwielbiam hydrolaty i ostatnio zrobiłam sobie ich spory zapas. Jednak produktów z tej lini nie znam

    OdpowiedzUsuń
  19. Szkoda ze nie mam okazji na przetestowanie tego zestawu tym bardzo że lubię tą markę.

    OdpowiedzUsuń
  20. ciekawie się one prezentuja u Ciebie

    OdpowiedzUsuń
  21. Miałam okazję stosować i testować kilka hydrolantów , ale jakoś nie potrafię się do nich przekonać. Chyba nie są dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  22. Coraz częściej słyszę o tych hydrolatach, ale sama jeszcze nie miałam. Zastanawiam się czy się u mnie spiszą, może kupię:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Kiedyś używałam tylko hydrolatów :) Moimi ulubionymi były: rumianek, oczar i róża.
    Z Nature Queen jeszcze nie miałam żadnego. To zapewne tylko kwestia czasu :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Tylko toniki ;) Szczególnie takie z Barwy z serii "Game over" bodajże ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Bardzo się polubiłam z tymi hydrolatami i z przyjemnością używam ich w mojej codziennej pielęgnacji :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz, czas nie pozwala mi na każdy odpowiedzieć, ale wszystkie czytam i cieszę się, że zostawiasz po sobie ślad. Komentarze z linkami są usuwane.

Wypowiadając się na blogu zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych.

Copyright © Anszpi blog , Blogger