Owsiany krem do twarzy, Soraya

 

 Pielęgnacja mojej cery nie należy do łatwej. Przeprowadzka i zmiana wody, do tego czas ciąży i szalejące hormony po porodzie sprawiły, że skóra na twarzy była sucha, podrażniona, pojawiały się ropne wypryski. Nadal nie jest super, ale mam nadzieję, że to już koniec takich problemów, ponieważ udało mi się ułożyć taką pielęgnację, która eliminuje te wszystkie niechciane rzeczy. Wśród kosmetyków, które używam znalazł się owsiany krem z Soraya, który zdobył moje uznanie.



 
  Krem umieszczony jest w małym słoiczku o pojemności 75ml. Nie przemawia do mnie taka forma opakowania, ale to szczegół, na który przymykam oko. Szata graficzna słoiczka, jak i kartonu, w którym się znajduje kojarzy mi się z naturą. Konsystencja kremu jest gęsta i zbita, a jednocześnie lekka i aksamitna. Krem posiada przyjemny delikatny zapach, nie pozostaje na skórze zbyt długo, więc dla wrażliwych nosów jest odpowiedni.




  W składzie kremu znajdują się specjalnie dobrane składniki, aby jego działanie było jak najlepsze dla cery suchej, wrażliwej, szorstkiej, wymagającej regeneracji i odżywienia. Tymi składnikami są: olej z owsa, ekstrakt z ziaren owsa, olej migdałowy, masło shea, skrobia ryżowa, olej sojowy, guma tara, witamina E, kaolin.




  Krem owsiany przeznaczony jest do stosowania na dzień, ale ja używam go także wieczorem. Jego działanie jest całkiem dobre, jednak musiałam dać mu trochę czasu, zanim efekty były dobrze widoczne. Zacznijmy jednak od aplikacji, krem dobrze się rozprowadza, ale nie należy nakładać go grubo, ponieważ zaczyna się rolować na skórze. Wchłania się całkiem dobrze, pozostawia powłoczkę na skórze, ale nie jest ona lepka czy tłusta. Delikatna cienka warstwa kremu jest wystarczająca, aby nawilżyć i wygładzić skórę. Przy dłuższym stosowaniu pomaga w odżywieniu cery, poprawia jej wygląd. Krem nadaje się pod makijaż, ale trzeba poczekać, aż całkowicie się wchłonie, inaczej podkład się na nim "ślizga". Jestem zadowolona z tego kremu, szkoda tylko że na efekty regeneracji skóry trzeba troszkę poczekać, bo nie są widoczne po pierwszych zastosowaniach. Jednak po ogólnym rozrachunku krem jest dobry i warto zwrócić na niego uwagę.





Znacie owsianą serię kosmetyków Soraya?


Wpis reklamowy- krem z pudełka Pure Beauty

11 komentarzy:

  1. Nie miałam jeszcze takiego kremu. Chętnie wypróbuję.

    OdpowiedzUsuń
  2. Z Twojego opisu wynika, że ten krem będzie idealnie odpowiadał obecnym potrzebom mojej skóry twarzy, więc chętnie go kupię.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak zawsze każdy lubi co innego, bo moim zdaniem takie słoiczki to właśnie najlepsza forma pakowania kremów, nie ma możliwości, żeby końcówka się zmarnowała, jak w przypadku tubek lub buteleczek z pompkami.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam ten krem, ale jeszcze nie miałam okazji testować, jestem go ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja tym kremem obdarowałam siostrę, która ma duże problemy z wrażliwą skórę i Soraya sprawdziła się wyśmienicie. Bardzo fajnie, że są tak skuteczne kosmetyki :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja akurat lubię kremy w słoiczkach, jest mi wygodniej je stosować. Co do owsianej marki Soray - pierwszy raz o niej słyszę, ale sprawdzę ten krem.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie słyszałam wcześniej o tej owsianej serii kosmetyków. Na pewno mam co nadrabiać i dziękuję za polecenie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Pamiętam, jak moja babcia robiła owsianą maseczkę na twarz, szyję i dekolt, a tu gotowe rozwiązanie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie wiem dlaczego, ale bardzo lubię jak kosmetyk pachnie owsem. Dla mnie toi taki przyjemny, kojący zapach. Muszę zaopatrzyć się w ten krem.

    OdpowiedzUsuń
  10. Miałam go w pudełku, ale stosowałam inny więc go nie używałam. Ten oddałam przyjaciółce.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz, czas nie pozwala mi na każdy odpowiedzieć, ale wszystkie czytam i cieszę się, że zostawiasz po sobie ślad. Komentarze z linkami są usuwane.

Wypowiadając się na blogu zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych.

Copyright © Anszpi blog , Blogger